Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka woda nas zaleje

Dariusz Chajewski, (mat) 0 68 324 88 79 dchajewski@gazetalubuska,pl
Józef Petela ma nadzieje, że nie będzie już musiał w popłochu opuszczać domu. Do tego jednak są potrzebne setki milionów złotych. Tyle trzeba przeznaczyć na remont wszystkich lubuskich wałów.
Józef Petela ma nadzieje, że nie będzie już musiał w popłochu opuszczać domu. Do tego jednak są potrzebne setki milionów złotych. Tyle trzeba przeznaczyć na remont wszystkich lubuskich wałów. fot. Paweł Janczaruk
Dzisiaj wojewoda Helena Hatka lustrowała odrzańskie zabezpieczenia przeciwpowodziowe. Jak twierdzą ludzie żyjący na brzegach rzeki z poziomu wody pierwsza dama województwa niewiele zobaczyła...

Józef Petela z Bobrownik jest powodziowym kombatantem. Już tyle razy woda podchodziła pod jego dom, a i uciekać z chałupy z całym dobytkiem już w życiu musiał.
- W 1997 roku woda podchodziła pod ten słup - pokazuje. - Wyrwy w wałach już załatano, ale jakie są te nowe... Tak czy inaczej na wodę patrzymy zawsze ze strachem. Teraz na szczęście już opada.

Na Bobrowniki z niepokojem spoglądają także nowosolanie. Oni schowali się za ścianą przeciwpowodziową, ale gdy w Bobrownikach Odra przerwie wał, woda uderzy w nich z drugiej strony.

Wały dziurawe jak sito

Dzisiaj na wycieczkę Odrą wybrała się wojewoda Helena Hatka. Oglądała wały przeciwpowodziowe na północ od Krosna Odrzańskiego. Wcześniej sprawdzała sytuację na południu.

W Krośnie Odrz. wały są w tragicznym stanie. Przewodniczący rady miejskiej Mariusz Grycan nie ma żadnych wątpliwości: - Jeżeli powtórzy się sytuacja sprzed dwunastu lat, nic nas nie uratuje. Wielka woda nas zaleje! - przestrzega.

Jego zdaniem koniecznie trzeba ostro przestrzegać zakazu wjazdu na wały samochodami. - Teraz są one rozjeżdżone do granic wytrzymałości. Kiedyś dostępu broniły szlabany, teraz nie ma nic.

O tym, że trzeba działać od dawna wspomina wójt Maszewa Dariusz Jarociński. I on bije na alarm: - Przywróćmy wałowych. Ludzi, którzy będą systematycznie dbać o wały. W przeciwnym wypadku liczba bobrów na zaniedbanych brzegach Odry jeszcze wzrośnie.
Zarówno Grycan jak i Jarociński kilka razy w miesiącu robią obchód wałów. Zgodnie twierdzą, że są one podziurawione, niczym szwajcarski ser.

Mamy słabe punkty

Wojewodzie towarzyszył dyrektor Jerzy Maciejak z Lubuskiego zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. Co mówił Hatce? Prawdę. A prawda jest taka, że ze wskazanych do gruntownego remontu - po powodzi 1997 r. - 403 km wałów udało nam się zrobić 128 km. Z potrzebnych 800 mln zł przyznano jakieś 162 mln.

- Mamy oczywiście listę priorytetów, czyli naszych słabych punktów - tłumaczy Maciejak. - Słubice mają zyskać umocnienia w ramach programu "Odra 2006", Bytom Odrzański jest na liście Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego, potrzebne są inwestycje w rejonie Bobrownik i oczywiście okolice Bojadeł i Wężysk oraz Chlebowa....

I dyrektor Maciejak mógłby wyliczać jeszcze długo. Na razie jednak śpi spokojnie. Nie, nie dlatego, że jest pewien odrzańskich umocnień. Dlatego, że poziom Odry nareszcie opada.

A jaki jest efekt wyprawy wojewody? Cytując urzędników - potwierdziła się lista naszych inwestycyjnych priorytetów przeciwpowodziowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska