GET WELL TORUŃ - FALUBAZ ZIELONA GÓRA 50:40
GET WELL: Vaculik 10 (3,3,2,2,0), Gomólski 3+1 (1,1,1), Holder 13 (3,3,3,3,1), Miedziński 5+2 (1,2,1,1), Hancock 11 (2,d,3,3,3), Przedpełski 8+2 (2,2,0,2,2), Kopeć-Sobczyński 0 (0,0,0).
FALUBAZ: Dudek 4 (t,0,2,1,1), Karpow 2+1 (0,1,1,0), Hampel 1 (0,1,0), Doyle 13 (2,3,3,2,0,3), Protasiewicz 13+2 (3,2,2,1,3,2), Pieszczek 5 (2,3,w,0), Zgardziński 2 (1,1,0).
Z jednej strony znakomity na Motoarenie Get Well, z drugiej Falubaz, najmocniejsza drużyna na wyjazdach w PGE Ekstralidze. Obie strony liczyły na zwycięskie otwarcie play off.
W tej rywalizacji każdy punkt ważył tonę. Niestety, z tych drobnych pojedynków to goście częściej wychodzili zwycięstwo. Zadaniem Igora Kopcia-Sobczyńskiego były odebranie punktów Alexowi Zgardzińskiemu, ale w pierwszej serii przegrał oba pojedynki.
Drużyny wymieniały się z ciosami. W 1. wyścigu Martin Vaculik wykorzystał taśmę Patryka Dudka, ale za chwilę Krystian Pieszczek okazał się lepszy od Pawła Przedpełskiego. Walki nie brakowało. Jason Doyle koniecznie chciał się zrewanżować za fatalny występ na Motoarenie w kwietniu i ostrym atakiem odebrał 2 pozycję Adrianowi Miedzińskiemu. W 4. gonitwie start wygrał Greg Hancock, ale popełnił błąd i Piotr Protasiewicz bez pardonu docisnął go do bandy. To przecież play off!
W tym meczu nie było kompromisów (tylko 4 remisy biegowe). Dudek w drugiej serii zapłacić jeszcze jedną cenę za taśmą: źle dopasowany do toru przegrał start z parą Holder - Miedziński. Pierwsze podwójne zwycięstwo i pierwszy cios, po których faworyt z Zielonej Góry nieco się zachwiał.
Goście mieli jednak szczęście. W 6. wyścigu świetnie wystartował Hancock, ale na wejściu w 1. łuk nagle zachwiało jego motocyklem. Jechał dalej, ale z ogromną stratą za prowadzącym Doylem.
Los był jednak sprawiedliwy: po chwili osłabieni zostali goście, bo dla Pieszczka tor okazał się za wąski, co skończyło się upadkiem i wykluczeniem. Torunianie prowadzili podwójnie, ale Protasiewicz na ostatnim łuku objechał Gomólskiego...
W toruńskim zespole wszyscy walczyli za dwóch, cenne punkty przywozili Gomólski z Miedzińskim. W 3. serii przełamał się Hancock, który wreszcie wygrał indywidualnie. Szybkością i wreszcie agresją imponował na torze Vaculik.
W Falubazie kapitalnie ścigał się Doyle. Za to problemy miał Patryk Dudek. Zwycięzca GP Challenge nie potrafił szybko wystartować. Żadnego rywala nie pokonał Hampel, dla którego był to pierwszy wyjazdowy mecz od ponad roku.
Po 10 biegach przewaga Get Well urosła do 6 punktów. Trener Marek Cieślak wytoczył najcięższą artylerię: Protasiewicz i Doyle z podwójnej taktycznej. Jacek Gajewski odpowiedział Przedpełskim za Gomólskiego, który wsparł Hancocka. W biegu gigantów torunianie prowadzili podwójnie, ale Doyle szaloną szarżą zepchnął na koniec stawki Przedpełskiego.
Junior zrewanżował się już w kolejnym biegu. Razem z Holderem podwójnie ograli Dudka i koleje 4 punkty doszły do przewagi. Było ich 10 i w obozie Falubazu zrobiło się nerwowo.
W 14. biegu znowu jednym z bohaterów Przedpełski, który tym razem wygrał 5:1 z Hancockiem. Falubaz leżał na łopatkach, tracił już 14 punktów, ale niestety, dobić rywala się nie udało.
Czy kluczowy dla losów półfinału będzie wyścig 15? W pierwszym podejściu start wygrał Vaculik, ale upadł Holder. W powtórce torunianie zagapili się na 1. łuku. Po podwójnym zwycięstwie zapanowała szalona radość w boksach gości. To był pierwszy taki triumf gości w tym meczu, ale niezwykle cenny psychologicznie, bo przywrócił im nadzieję przed rewanżem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
