Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki najazd na Warszawę

Alfred Siatecki [email protected]
Przed głównym podjazdem do Sejmu nowosolski poseł AWS Edward Daszkiewicz odśpiewał po angielsku fragment standardu "Gdy wszyscy święci idą do nieba" przy akompaniamencie Młodzieżowej Orkiestry Dętej z Nowej Soli.
Przed głównym podjazdem do Sejmu nowosolski poseł AWS Edward Daszkiewicz odśpiewał po angielsku fragment standardu "Gdy wszyscy święci idą do nieba" przy akompaniamencie Młodzieżowej Orkiestry Dętej z Nowej Soli. Tomasz Gawałkiewicz
Tylko z powodu złego położenia Gorzów w roku 1950 i 1998 nie został samodzielną stolicą regionu lubuskiego. I dlatego w 1992 roku Jan Paweł II przeniósł siedzibę biskupa diecezjalnego do Zielonej Góry.
Przed głównym podjazdem do Sejmu nowosolski poseł AWS Edward Daszkiewicz odśpiewał po angielsku fragment standardu "Gdy wszyscy święci idą do
Przed głównym podjazdem do Sejmu nowosolski poseł AWS Edward Daszkiewicz odśpiewał po angielsku fragment standardu "Gdy wszyscy święci idą do nieba" przy akompaniamencie Młodzieżowej Orkiestry Dętej z Nowej Soli. Tomasz Gawałkiewicz

Przed głównym podjazdem do Sejmu nowosolski poseł AWS Edward Daszkiewicz odśpiewał po angielsku fragment standardu "Gdy wszyscy święci idą do nieba" przy akompaniamencie Młodzieżowej Orkiestry Dętej z Nowej Soli.
(fot. Tomasz Gawałkiewicz)

Był styczeń 1998, gdy politycy uzgodnili, że spotkają się w połowie drogi między Gorzowem a Zieloną Górą. Wybór padł na Międzyrzecz, chociaż była też propozycja spotkania w Świebodzinie, Łagowie lub Paradyżu.

10 lutego w ratuszu w Międzyrzeczu zebrało się 17 reprezentantów woj. gorzowskiego, 14 przedstawicieli woj. zielonogórskiego i wysłannik Kancelarii Prezydenta. Dyskusja dotyczyła powołania wspólnego województwa, co popierała reprezentacja zielonogórska i przeciw czemu była delegacja gorzowska. Ale i tam po raz pierwszy padła propozycja, że gdyby powstał wspólny region, to siedzibą wojewody będzie Gorzów, sejmiku - Zielona Góra. Mimo braku porozumienia co do wspólnego województwa, zebrani powołali zespół negocjacyjny: Władysław Dajczak i Walerian Piotrowski (Ruch Społeczny AWS), Marian Eckert i Zbigniew Faliński (SLD), Henryk M. Woźniak (prezydent Gorzowa) i Henryk Masternak (prezydent Zielonej Góry).

Wydawało się, że powoli przegrywają zwolennicy mapy z 25 województwami. "Skoro poważnie mówi się o województwach częstochowsko-kielecko-radomskim i o toruńsko-bydgoskim, to dlaczego nie miałoby powstać gorzowsko-zielonogórskie? Byłoby znacznie silniejsze ekonomicznie niż każde z tamtych. Poza tym oba lubuskie województwa łączy szereg bliskich związków, których nikt nie podważa. Podkreślam jednak: priorytetem nadal jest zachowanie każdego z naszych województw w niezmienionym kształcie" - mówił "Gazecie Lubuskiej" poseł AWS Maciej Rudnicki z Gorzowa.

14 lutego mieszkańcy Zielonej Góry przyszli pod ratusz na zaproszenie polityków opozycji. Było to pierwsze takie zebranie w środkowo-zachodniej Polsce, podczas którego domagano się podziału kraju na więcej niż 12 województw. "Europejska Karta Regionów mówi, że region stanowią ludzie, którzy są połączeni ze sobą kulturalnie, gospodarczo, ekonomicznie. Wszystkie te warunki spełniamy" - przypomniała przewodnicząca sejmiku zielonogórskiego Stanisława Czereda. Poseł Andrzej Brachmański oznajmił: "Bój o region zielonogórski dopiero się zaczyna". Zebrani skandowali: "Niedorozwinięta Zielona Góra kocha pana premiera", "Posłowie, brońcie naszego regionu", "12 regionom mówimy nie", "Lubuszanie chcą być razem", "Nie jesteśmy Poznaniakami. Jesteśmy Lubuszanami".

Na początku marca powstało Stowarzyszenie na rzecz Promocji i Powołania Regionu Zielonogórskiego, które w drugiej połowie miesiąca zmieniło nazwę na Stowarzyszenie na rzecz Promocji i Powołania Województwa Lubuskiego. Stowarzyszenie stawiało sobie za cel przekonywanie polityków spoza Środkowego Nadodrza, szczególnie premiera i osoby z koalicji mające wpływ na tworzenie nowej mapy administracyjnej, że potrzebne jest województwo lubuskie. Rozpoczęło kampanię na rzecz zbierania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy w sprawie powołania regionu. Wydało nalepkę z granicami proponowanego regionu, spowodowało, że ukazały się kartki pocztowe z hasłami dotyczącymi utworzenia województwa lubuskiego. Stowarzyszenie liczyło 167 członków, ale w jego zarządzie nie było nikogo z Gorzowa.

W ogłoszonym przez "Gazetę Lubuską" konkursie na nazwę województwa Czytelnicy zgłosili następujące propozycje: lubuskie, gorzowskie (jeśli stolicą będzie Gorzów), zielonogórskie (jeśli stolicą będzie Zielona Góra), międzyrzeckie, odrzańskie, środkowonadodrzańskie, marchijskie, piastowskie, lesiste, poleskie, zachodnie, nowokresowe zachodnie, kresowe nadodrzańskie.
Prawdopodobnie informacje o aktywności stowarzyszenia dotarły do Warszawy, bo "Życie" 5-6 marca podało, że województw będzie 15, wśród nich lubuskie. "Istnieje obawa, że pomysł województwa lubuskiego jest wyłącznie efektem nacisku środowisk lokalnych" - powiedział dziennikowi prezydent stolicy Paweł Piskorski, związany z Unią Wolności.

Szukając ratunku dla woj. gorzowskiego, Roman Gawronik i Jerzy Korolewicz z Gorzowskiego Stowarzyszenia Regionalnego i Władysław Dajczak z gorzowskiego Ruchu Społecznego AWS poprosili o rozmowę z odpowiedzialnym w rządzie za reformę Michałem Kuleszą. Minister potwierdził, że opowiada się za 12 regionami, ale jest jeszcze ścieżka polityczna, gdzie "można walczyć o inne warianty".
13 marca Rada Ministrów zatwierdziła ostateczną wersję podziału kraju na regiony administracyjne. Gorzów i północna część woj. gorzowskiego została przypisana do Pomorza Zachodniego. Pozostała część woj. gorzowskiego wraz z północną częścią zielonogórskiego miała się znaleźć w Wielkopolsce. Zielona Góra i południowa część woj. zielonogórskiego byłaby w regionie Dolny Śląsk.
Ledwie skończył się (nieudany) tydzień o zachowanie woj. gorzowskiego, poseł Kazimierz Marcinkiewicz przygotował poprawkę do rządowego projektu podziału kraju. Zakładała ona poszerzenie rządowej listy województw o kujawsko-pomorskie, częstochowsko-kielecko-radomskie (staropolskie) i lubuskie. W tym samym czasie klub parlamentarny SLD przygotował mapę z 17 województwami w granicach sprzed 1975 roku. Ponieważ w Sejmie nie było zgody co do mapy, posłowie PSL zaproponowali przeprowadzenie referendum. Mieszkańcy mieliby odpowiadać na pytania: "1. Czy jesteś za wzmocnieniem samorządu gminnego i powołaniem samorządu w obecnych 49 województwach wraz ze zwiększeniem ich zadań i finansów? 2. Czy jesteś za likwidacją Twojego województwa w obecnych granicach i utworzeniem nowych 12 wielkich województw-regionów i ponad 300 powiatów? 3. Czy jesteś za likwidacją Twojego województwa w obecnych granicach, utworzeniem powiatów i nowych 17 dużych województw?". W trakcie głosowania za propozycją ludowców było 179 posłów, przeciw 215.
Wtedy Stowarzyszenie na rzecz Promocji i Powołania Województwa Lubuskiego przygotowało obywatelski projekt ustawy w sprawie powołania województwa. Natychmiast ruszyła akcja zbierania podpisów - trzeba było zebrać co najmniej 100 tysięcy. W ciągu dwóch tygodni jej organizatorzy mieli blisko połowę wymaganej liczby.

W innych częściach kraju także zawiązały się podobne stowarzyszenia jak to w Zielonej Górze. Do najbardziej aktywnych należała organizacja w Bielsku-Białej, domagająca się zachowania woj. bielsko-bialskiego, i opolski OKOP wspierany bardzo mocno przez mieszkańców województwa i posłów lewicy, którzy żądali wydzielenia Śląska Opolskiego jako regionu administracyjnego. Długo nie było porozumienia między politykami Bydgoszczy i Torunia, bo bydgoszczanie domagali się przywrócenia województwa w granicach z 1975 roku, a torunianie byli za zachowaniem woj. toruńskiego lub włączeniem go do planowanego woj. pomorskiego. Pogodzić oba miasta mogło tylko rozwiązanie lubuskie: jedno miasto będzie siedzibą wojewody, drugie - marszałka. Gdy ten pomysł został przez polityków Bydgoszczy i Torunia zaakceptowany, 2 tysiące mieszkańców woj. bydgoskiego, toruńskiego i włocławskiego z ruchu Region pojechało pod Sejm na manifestację przeciwko "rozbiorowi" swego regionu.

W podobnej manifestacji 22 kwietnia uczestniczyło 1.100 osób w większości z woj. zielonogórskiego. Tego dnia oprócz zwolenników utworzenia woj. lubuskiego przed Sejm przyszli orędownicy powstania woj. kieleckiego i koszalińskiego (środkowopomorskiego). Grupie zielonogórskiej przewodził Bachus (student Politechniki Zielonogórskiej Maciej Krajniak), który częstował warszawiaków buteleczkami wina, zdobywając ich uśmiech. Przed głównym podjazdem do Sejmu nowosolski poseł AWS Edward Daszkiewicz odśpiewał po angielsku fragment standardu "Gdy wszyscy święci idą do nieba" przy akompaniamencie Młodzieżowej Orkiestry Dętej z Nowej Soli. Delegację kielecko-koszalińsko-zielonogórską przyjął marszałek Sejmu Maciej Płażyński, ale żadnej obietnicy nie złożył, potwierdził jedynie, że sprawę rozstrzygnie parlament. Z ul. Wiejskiej manifestanci przeszli na pl. Zamkowy, gdzie odbył się festyn przy udziale przypadkowych gości, zainteresowanych bardziej tym, co się działo na scenie, niż tym, czego manifestanci się domagali. W tym czasie w Warszawie odbywały się manifestacje prawie każdego dnia i każdego dnia główne ulice miasta były zablokowane, co wywoływało sprzeciw mieszkańców stolicy.

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska