Od kilku lat mieszkaniec maszewskiego Chlebowa znajduje się w ścisłej czołówce siłaczy na świecie. Jednak ani razu nie udawało mu się stanąć na najwyższym stopniu podium, aż do teraz.
Na początku maja w Republice Południowej Afryki (dokładniej w Johannesburgu) odbyła się kolejna odsłona zawodów Arnold Classic. Mateusz wziął w nich udział i zwyciężył z dużą przewagą punktową. W czterech z siedmiu konkurencji był najlepszy.
Zawody charakteryzowały się kilkoma konkurencjami biegowymi, w których Mateusz udowodnił najlepszą kondycję. Wszyscy byli pod wrażeniem silnego uchwytu, kiedy Mateusz przenosił ciężkie walizki i ukończył konkurencję z najlepszym czasem. Walizki ani razu mu nie upadły, natomiast innym zawodnikom już po kilku metrach ciężar wypadał z rąk.
- Jestem bardzo zadowolony z tego wyniku - mówi szczęśliwy Kieliszkowski. Dodaje jednak, że nie zamierza osiadać na laurach.
- Nie ma tak naprawdę czasu na dłuższy odpoczynek, ponieważ we wtorek wylatuję na kolejne zawody do Afryki Południowej, do Botswany, gdzie będzie rywalizować ze sobą 30 najsilniejszych ludzi na świecie - opowiada.
Strongman Mateusz Kieliszkowski z Chlebowa: - Poddać się? Nawet o tym nie myślę
Zobacz również: Rosyjski strongman przybił do portu. Ivan Savkin przeciągnął ważący 312 ton dźwig na cześć aneksji Krymu
Źródło: RUPTLY
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?