Stelmet Enea BC - Astana 78:81 (23:26, 20:16, 18:20, 17:19)
Stelmet:
- Meier 13 (2)
- Hakanson 10
- Zyskowski i Thomasson po 8
- Gordon 4
- Radić 19
- Ponitka 8 (2)
- Zamojski 3 (1)
- Koszarek 3
- Witliński 2
Astana:
- Florence 25 (7)
- Ristić 19
- Żigulin i M. Hill po 9 (1)
- Szczerbak 6
- J.Hill 11 (1)
- Clark 6
- Marczuk 1
- Pan i Gawriłow po 0
Wielkie emocje towarzyszyły temu meczu od początku do końca
Rywale bardzo chcieli wygrać w Zielonej Górze i udało im się. Kapitalnie zagrał, zresztą występujący po raz pierwszy w ich barwach, James Florence (grał w lidze libańskiej, ale w związku z sytuacją w tym kraju rozgrywki zostały zawieszone). Amerykanin trafiał z nieprawdopodobnych pozycji i gdyby nie jego trójki, mistrz Kazachstanu nie wywiózłby z Zielonej Góry dwóch punktów.
O zaciętości tego meczu niech świadczy fakt, że jeżeli któraś z drużyn uciekła to zaledwie na sześć punktów. Zielonogórzanie stracili już w drugiej kwarcie Amerykanina Drew Gordona. Nasz center po jednej z akcji poczuł silny ból nogi i już do końca nie pojawił się na parkiecie. Tak więc Ivicę Radicia musiał zastępować Mikołaj Witliński, który starał się, walczył, ale nie był w stanie dać tyle drużynie, co Gordon.
Czwarta kwarta tego już i tak emocjonującego meczu rozgrzała widzów do białości. Jak się zdaje, wielki wpływ na wynik miało kilka minut, kiedy przy stanie 70:73 aż pięć naszych akcji nie zakończyło się punktami. Nie trafiali także goście, ale oni w potrafili zachować przewagę. Na 12 sekund przed końcem mieliśmy jeszcze piłkę. Jak powiedział trener Żan Tabak, piłka miała trafić do Tony Meiera, który miał próbować rzucić za trzy i wyrównać. Nie wyszło, bo ostatni, niestety niecelny rzut oddał Radić.
Mimo porażki trzeba pochwalić zielonogórzan.
Walczyli, bili się o każdą piłkę. Tym razem nie wyszło. Tak grający zespół nawet mimo porażki zasługuje na szacunek i wielkie brawa, które zresztą od zielonogórskiej publiczności otrzymał.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?