Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie porządki na kolei w Lubuskiem. Historycy i pasjonaci boją się o zabytki techniki

Dariusz Chajewski
W budynku dworca w Kargowej Zbigniew Wojciechowski mieszka 15 lat. I mówi, że dworzec ma duszę.
W budynku dworca w Kargowej Zbigniew Wojciechowski mieszka 15 lat. I mówi, że dworzec ma duszę. Mariusz Kapała
Kolejarze rozpoczęli wielkie porządki. Zabrali się za likwidację obiektów, które nie są i nie będą im potrzebne. „Im potrzebne”. Tymczasem okazuje się, że nad likwidacją niektórych spośród tych obiektów nie zamierzają przejść do porządku dziennego ani miłośnicy kolejnictwa, ani konserwator zabytków.

Doszło już do pierwszej poważnej konfrontacji

Do prokuratury i powiatowego nadzoru budowlanego w Żaganiu dotarła informacja o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Mowa o rozebraniu dworcowej stołówki wraz z magazynem. Miejski konserwator zabytków prowadzi natomiast w tej sprawie postępowanie administracyjne.

- Zespół dworcowy tworzył całość wraz ze stołówką, a został wpisany na listę zabytków i podlega prawnej ochronie - mówi miejski konserwator zabytków Bartosz Idryjan. - O uznaniu obiektów za zabytek zadecydowała lubuska konserwator zabytków po konsultacji z ekspertami z Narodowego Instytutu Dziedzictwa.

Natomiast o rozbiórce zadecydowali zawiadujący kolejowymi nieruchomościami. Stołówkę uznano za obiekt nieprzydatny. Informacja o planach rozbiórkowych dotarła do służby ochrony zabytków już po rozpoczęciu prac.

Niedawno historycy walczyli także o zabytkowy dworzec w Lubsku

Niezwykły, gdyż odtworzono go nawet w zestawach dla miłośników kolejowych miniatur. PKP zamierzało rozebrać drewnianą wiatę peronową. Stanęło na demontażu pojedynczych przęseł. - Niestety, nie mamy kompleksowego rozpoznanie wszystkich kolejowych obiektów, nigdy nie robiono takich badań w skali regionu - żałuje Barbara Bielinis-Kopeć, wojewódzka konserwator zabytków. - Przede wszystkim dlatego, że przez lata kolej funkcjonowała i nie było problemu. Teraz okazuje się, że wiele z tych obiektów to zabytki techniki, a my musimy działać trochę jak pogotowie ratunkowe. Na tej zasadzie wpisujemy właśnie stację Żary-Kunice. Owszem, zapewne 80 proc. pokolejowych obiektów nadaje się do rozbiórki, ale boimy się, aby przy okazji nie ucierpiały perełki. Lista lubuskich obiektów kolejowych wpisanych do rejestru zabytków jest całkiem pokaźna, znalazły się na niej 222 pozycje. Od dworców przez nastawnie, wieże wodne i perony po... szalety.

- Oczywiście dokładnie sprawdzimy, dlaczego doszło do rozbiórki części budynku dawnej stołówki, mimo że wydano decyzję nakazującą wstrzymanie prac - mówi rzecznik prasowy PKP Maciej Bałtowicz. - Obiekt ten jest zbędny z naszego punktu widzenia i znajduje się w bardzo złym stanie technicznym. Nie było również chętnych do jego zagospodarowania. Niemniej, każdorazowo rozbiórka danego budynku poprzedzana jest niezbędnymi procedurami, do których należy m.in. powiadomienie lokalnych władz i konsultacje z konserwatorem zabytków.

Jak zapewniają kolejarze, likwidacja nieruchomości zbędnych z perspektywy funkcjonowania kolei jest podyktowania chęcią ograniczania kosztów. Nie było zainteresowania kupnem lub wynajmem tych budynków. Jak dodaje Bałtowicz, likwidowanie starych, niszczejących nieruchomości pozytywnie też wpływa na... poprawę lokalnego krajobrazu.

(...) likwidacja nieruchomości zbędnych z perspektywy funkcjonowania kolei jest podyktowania chęcią ograniczania kosztów

- Poprawa lokalnego krajobrazu? - nie może nadziwić się Mieczysław Bonisławski, który od lat walczy o zachowanie kolejowych zabytków. - Bardzo delikatnie mówiąc to niemądre stwierdzenie. Tak naprawdę większość z nas darzy kolej wielkim sentymentem. Po drugie ładne wiadukty, dworce przydają krajobrazowi uroku i są uznaniem dla przeszłych pokoleń. Wreszcie biorąc pod uwagę rozwój kolejowej turystyki, zabytki mogą stać się atutem. Na świecie parki rozrywki w stylistyce Disneylandu już się przeżyły. Teraz jest czas parków techniki. Na naszych terenach wiele obiektów, wieże wodne, dworce są najprawdziwszymi perełkami architektury. I Bonisławski podaje przykład Zielonej Góry, gdzie ofiarą remontu dworca padła wiata, dzieło firmy Beuchelta. Miłośnicy kolei chcą uratować drugą z nich i przenieść w inną część miasta...

- Teraz wszystko niszczymy, a za dziesięć, dwadzieścia lat będziemy płakali - dodaje M. Bonisławski. Miron Urbaniak, zajmujący się zabytkami techniki historyk, nie ma wątpliwości, że potrzebna jest inwentaryzacja kolejowego dobra. Zanim na kolejowe szlaki wjadą spychacze. Dziś nie wszystkie obiekty na liście konserwatora zabytków mają rzeczywistą wartość, a jednocześnie nie trafiło tam wiele perełek. A jest ich na naszym terenie mnóstwo, jak chociażby dwupoziomowy dworzec w Kostrzynie czy modernistyczne obiekty na szlaku kolejowym Skwierzyna - Stare Bielice...
- Dziś często grzęźniemy w walce o drobiazgi, drugorzędne obiekty, zapominając właśnie o tych perełkach - dodaje Urbaniak.
Kto powinien dokonać takiej oceny? Badania archeologiczne, tak zwane ratunkowe, poprzedzające jakąkolwiek budowę, zleca inwestor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska