Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielobój gwiazd

Andrzej Flügel

Wielobój gwiazd

Plebiscyt na najpopularniejszych polskich sportowców za nami. Z werdyktami, szczególnie tymi, które zapadły przez głosowanie kibiców, trudno dyskutować. Nie ukrywam jednak, że byłem bardzo zaskoczony, że wygrała Otylia Jędrzejczak, a srebrny medalista olimpijski Tomasz Sikora był dopiero piąty. To jeszcze nic. Brązowa medalistka z Turynu Justyna Kowalczyk nie znalazła się w dziesiątce! Niezbadane są wyroki naszych fanów...

Cieszę się, że znalazł się lubuski akcent. To bardzo dobrze, że dostrzeżono wyniki wioślarskiej czwórki z gorzowianinem Michałem Jelińskim w składzie. Nie ukrywam, że bardzo kibicuję temu zawodnikowi. Lubię sportowców z charakterem, którzy mimo sukcesów zostają sobą i woda sodowa nie uderza im do głowy. Taki jest przecież dwukrotny złoty medalista olimpijski Tomasz Kucharski i jeszcze wielu, wielu innych.

Wracając do plebiscytu. To trochę głupio, kiedy podczas tak ogromnej uroczystości nie ma połowy laureatów. Ci, którzy w sobotę i w niedzielę (jak choćby Tomasz Sikora) startują, są usprawiedliwieni, ale ci przebywający na zwykłych zgrupowaniach? Aż się nie chce wierzyć, że kluby nie zwolniły ich choćby na jeden dzień.

Milowymi krokami zbliża się finał naszego, lubuskiego. Pewnie będzie skromniej, z nieco mniejszym zadęciem, ale też fajnie. Wszystkiego dowiemy się już w piątek 26 stycznia.

Podobała mi się prezentacja zespołu ZKŻ Kronpol. Brawa dla organizatorów, ale przede wszystkim dla kibiców! Oj działo się. Światła, muzyka, oprawa, znakomici fani i Tomasz Lis, który przyznał, że jak każdy zielonogórzanim, jest Falubazem. Trzeba szukać kolejnych i też znanych. Może podczas następnej prezentacji zaśpiewa Urszula Dudziak?

Fatalnie zaczął się 2007 rok. W sobotę przegrali koszykarze i koszykarki, pierwszoligowi siatkarze i ekstraklasowi pingpongiści. A przecież mówili, że przerwa świąteczna nie tylko ich nie osłabi, ale nawet wzmocni! Jak wzmocniła, widać było na parkiecie. Ale nie ma co narzekać. Trzeba czekać na kolejne mecze i odrabiać straty.

Co tam porażki ligowe. W niedzielę mieliśmy dopiero prawdziwe zamieszanie związane z dymisją arcybiskupa i odwołanym ingresem. O Polsce mówiono we wszystkich dziennikach radiowych i telewizyjnych na całym globie. Proszę, a narzekamy, że naszym krajem nie interesuje się świat. Jak to nie? Już słyszę komentarze, jak gdzieś we Francji czy w Anglii zobaczyli ten dziwny tłum w katedrze, a szczególnie obywatela z wielką flagą, który ryczał najgłośniej. Prezydent widocznie nie uzgodnił ze swoim toruńskim zapleczem jednej linii postępowania, bo klaskał po ogłoszeniu decyzji o rezygnacji! Jak się teraz wytłumaczy? Nie wiem doprawdy...

A bicie parasolkami dziennikarzy? Kilka "moherów" opanowało tę konkurencję na zupełnie przyzwoitym poziomie. Może podczas jakiejś kolejnej uroczystości zorganizować zawody, a przed nią jakieś zgrupowanie kondycyjne? Albo wielobój, w skład którego wejdą trzy konkurencje: okrzyki grozy w kierunku "wrogów", bicie ich parasolką, rzut w dziennikarza lub w kamerzystę. To może być bardzo ciekawe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska