Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiem, co robię

ANDRZEJ FLÜGEL (68) 324 88 06 [email protected]
Rozmowa z TOMASZEM ARTENIUKIEM, trenerem piłkarzy Pogoni Figaro Świebodzin

- Wygraliście minimalnie z Rozwojem Katowice. Nie było łatwo.
- Tak. To był ciężki pojedynek. Zespoły ze Śląska grają specyficzny futbol, powiedziałbym angielski. Walczą dość ostro i do końca. Rozwój to niezła drużyna. My jednak mamy swoje założenia. Cieszę się, że chłopcy je realizują. Nasza drużyna zaczyna mieć oblicze i wypada się z tego cieszyć.

- W pierwszej połowie nie wszystko wychodziło...
- Tak, ale my tak mamy. Graliśmy pod wiatr, nie wychodziły nam podania. Wiedzieliśmy, że Rozwój będzie atakować z kontry. Musieliśmy więc dbać o to, by nie stracić gola i coś strzelić. I tak się stało.

- Jest pan zadowolony z pracy z Pogonią Figaro?
- Oczywiście. Brałem ten zespół, gdy był na przedostatnim miejscu. Coś zrobiliśmy, wiele nam się udało. Choć pracować trzeba cały czas, możemy spokojnie podchodzić do kolejnych spotkań.

- Pogoń miała opinię zespołu, w którym rządzą starsi zawodnicy. Nie miał pan obaw, że będą chcieli pana ustawiać?
- Były takie próby. W pierwszym tygodniu mojej pracy. Nie pozwoliłem na to. Zapadła jedna, krótka decyzja. Zawodnicy pomyśleli i doszli do słusznego wniosku, że do pracy trzeba podchodzić profesjonalnie, a sztubackie zachowania nie będą tolerowane.

- Czyli: ,,Panowie ja tu rządzę". I koniec.
- Nie tylko to. Oni muszą zdawać sobie sprawę, że podstawą jest dyscyplina, koleżeństwo i realizowanie zadań na treningach. Jeśli ktoś uważa, że umie grać w piłkę, to u mnie nie ma czego szukać. My się cały czas uczymy.

- W tym roku prowadzi pan już trzeci zespół. Wiosną był Finishparkiet Nowe Miasto Lubawskie, później Szczakowianka Jaworzno, wreszcie Pogoń Figaro. Chyba na tym koniec?
- Tak. W Pogoni nie mam dyrektora sportowego jak w Szczakowiance i są wyniki.

- Ten dyrektor to były reprezentant Polski, Ryszard Czerwiec. Mieliście konflikt. Chciał pan postawić na swoim?
- Ja zawsze stawiam na swoim. Tam, gdzie jestem, wychodzę z założenia, że mam wiedzę, przygotowanie, umiejętności, wiem, co robię i nie muszą mną kierować inni ludzie. Obojętnie, czy są prezesami czy byłymi zawodnikami, także z reprezentacyjną przeszłością. Mnie to nie interesuje. Pewnie powinienem brać pod uwagę to, że niektórzy zawodnicy muszą grać bez względu na formę, ale tego nigdy się nie nauczę.

- W Pogoni dali panu wolną rękę? Powiedzieli: rób swoje, a my nie będziemy się wtrącać?
- To właśnie jest piękne w Świebodzinie, że prezes klubu oświadczył: pan tu dowodzi, my nie będziemy w nic ingerować. To bardzo ważne mieć taką wolność, jaką tu mam. Oczywiście, to musi być poparte wynikami. Gdyby ich nie było, to pewnie ktoś zacząłby kręcić nosem i pytać, czemu jest tak, a nie inaczej. Na razie - i oby jak najdłużej - dobre wyniki są.

- Mieszka pan w Międzyrzeczu. Wrócił więc pan na Ziemię Lubuską. Nie trzeba już nocować hotelach. W Świebodzinie jest pan praktycznie u siebie...
- To coś nieprawdopodobnego. Jeszcze żona w łóżku obok! To jest to, o czym marzyłem. I nareszcie mam.

- Jak pan ocenia poziom grupy śląskiej trzeciej ligi?
- Mam za sobą pracę praktycznie we wszystkich grupach trzeciej ligi. Słaba jest ta grupa śląska. Bardzo wyrównana, co pokazują wyniki. Oglądałem mecz Arki z Miedzią. Gospodarze byli lepsi. Z kolei Chrobry jak się rozpędził, to się nie może zatrzymać. Tu każdy może wygrać z każdym. Szkoda mi Promienia, który zaczyna odstawać. Pozostałe lubuskie zespoły sobie radzą zupełnie dobrze.

- Który z lubuskich ośrodków ma dziś największe szanse być najbliżej solidnego futbolu i awansu do drugiej ligi?
- Zdecydowanie Zielona Góra. Tam jest infrastruktura, są pieniądze. Zresztą w skali naszego województwa to duże miasto i ma większe od innych możliwości. Wszystko przemawia więc za Lechią.

- Czego panu i zespołowi życzyć przed kolejnymi meczami?
- Oczywiście zwycięstw i oby atmosfera, jaka jest w Pogoni i wokół niej, została jak najdłużej.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska