Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiercenie za wsią

Piotr Jędzura
Odwiert w poszukiwaniu ropy we wsi Chociule będzie, ale firma zrobi go poza miejscowością. Takie rozwiązanie proponowali miejscowi i władze gminy.

Do urzędu miasta dotarła wiadomość o nowym miejscu odwiertu Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Firma rezygnuje z wiercenia w miejscowości. Przenosi się z odwiertem kilkaset metrów dalej w las.

Informację potwierdza wiceburmistrz Krzysztof Tomalak. - Tak, firma chce dalej wiercić - mówi.

Odwiert ma powstać tuż przy starym miejscu wiercenia. PGNiG zamierza wwiercić się w głąb ziemi. - Potem, jak wynika z przekazanej nam informacji będą kierować się pod wioskę do złoża - dodaje wiceburmistrz. Wykonają więc odwiert pod miejscowość, ale z dala od niej.

Potrzebne plany

Wiceburmistrz nie chce sam decydować o odwiercie. Zapewnia, że decyzja ta należy tylko do mieszkańców Chociul. Jeżeli zgodzą się, to gmina uchwalając plany zagospodarowania przestrzennego naniesie na nich odwierty górnicze. To niezbędny wymóg rozpoczęcia prac wiertniczych. Bez spełnienia tych warunków wiercenia nie mogą być prowadzone.

Jeżeli mieszkańcy znów stanowczo zaprotestują, gmina z pewnością nie przychyli się do poszukiwania ropy pod Chociulami. Wydana zostanie negatywna opinia. A w planach zagospodarowania przestrzennego nie będzie miejsca na szyby wiertnicze.

Jeszcze nie wiedzą

Mieszkańcy Chociul o odwiercie oficjalnie jeszcze nie wiedzą. - Przygotowuję się do powiadomienia o tym sołectwa - mówi sołtys i radny miejski Ireneusz Woźniak.

W tym celu powołana zostanie również 10-osobowa grupa inicjatywna. Zajmie się ona m.in. konsultacjami na temat odwiertu. - Propozycja wiercenia za miejscowością zostanie dokładnie przedyskutowana - zapewnia sołtys Woźniak.

Potem o zdanie zapytani zostaną mieszkańcy. Sprawa nabierze tempa za około dwa tygodnie. Teraz hamują ją zbliżające się wybory sołtysa.

Poprzedni odwiert, który miał być we wsi został oprotestowany. Chociulanie obawiali się hałasów oraz katastrofy związanej z wybuchem. Bali się też gazów wydostających się z odwiertu. PGNiG zapewniło, że żadnego zagrożenia nie ma i nie będzie. To jednak nie uspokoiło mieszkańców.

Protestującym pomogły władze gminy. Wiercenia zostały zaopiniowane negatywnie. Mieszkańcy rozumiejąc potrzeby firmy i chcąc iść na kompromis proponowali inne miejsce wiercenia. - Byle jak najdalej od wioski - mówili.

PGNiG poważnie potraktowało ofertę. Firma sama zdecydowała się na zmianę miejsca wiercenia. Wybór padła na wspomniany las kilkaset metrów od najbliższych zabudowań. Czy to zadowoli Chociulan? Na razie nie wiadomo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska