Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wierchowicz kontra Synowiec, czyli pojedynek mecenasów o miasto

Redakcja
Wspólnie bronili oskarżonych w procesach politycznych. Wspólnie prowadzą najlepszą kancelarię adwokacką w Gorzowie. W polityce znaleźli się po dwóch stronach barykady. Jerzy Synowiec jest w klubie radnych PO, a Jerzy Wierchowicz w  prezydenckim klubie Nadzieja dla Gorzowa.
Wspólnie bronili oskarżonych w procesach politycznych. Wspólnie prowadzą najlepszą kancelarię adwokacką w Gorzowie. W polityce znaleźli się po dwóch stronach barykady. Jerzy Synowiec jest w klubie radnych PO, a Jerzy Wierchowicz w prezydenckim klubie Nadzieja dla Gorzowa. Kazimierz Ligocki
- Wpływy za bilety na mecze nie idą do kasy miasta, tylko do klubu! Od 40 do 100 tys. zł za każdą lożę na sezon też trafia do kasy klubu. Dołóżmy do tego miliony na Grand Prix - mówi Jerzy Synowiec. Jerzy Wierchowicz: - Ludzie potrzebują nie tylko chleba, ale i igrzysk.

Spieracie się, panowie, o miasto?
Wierchowicz: - Ostatnio trochę tak. O filharmonię.

- Mecenas Synowiec twierdzi, że niepotrzebna w Gorzowie filharmonia, bo "jesteśmy pierwszym pokoleniem ludzi na sedesie".
W.: - Właśnie, a to nie jest prawda. Ja w dzieciństwie miałem już porządną łazienkę.
S.: - Ty miałeś, a ja miałem kibel na półpiętrze. Podtrzymuję: jesteśmy pierwszym pokoleniem ludzi na sedesie. Nasi rodzice na Wschodzie tych sedesów nie mieli.
W: - Dyskredytujesz wielu mieszkańców. Ze Wschodu też przyjechali po wojnie do Gorzowa ludzie, którzy mieli tam cywilizowane warunki.
S.: - Pewnie, każdy nosi buławę w plecaku, a w szufladach ma pochowane pierścienie rodowe... Jurek, przestań! Nie chodziło mi jednak o to, by kogokolwiek obrażać. Chciałem zwrócić uwagę na prosty fakt: gorzowianie nie potrzebują filharmonii.

Wie pan, mecenasie, bilety na najbliższe występy są niemal wyprzedane.
S.: - Na koncert otwarcia (rozmawialiśmy we wtorek, dzień przed inauguracją - red.) można było kupić 100 biletów. A co się dobrze sprzedało? Laskowik, Jeżowska, Banaszak. Czyli wychodzi na moje: Gorzów potrzebował sali koncertowej za 30 mln zł, a nie filharmonii za 130. Przynajmniej nie teraz, kiedy mamy dziurawe drogi, rozpadające się kamienice i dobite torowiska.
W.: - Gorzów potrzebuje inwestycji w kamienice, drogi i tramwaje, ale miasto nie może się ograniczać do funkcji administracyjnych. Musi również patrzeć do przodu i - to zabrzmi górnolotnie - zaspokajać nawet takie potrzeby mieszkańców, których oni sobie dziś czasem nie uświadamiają. Dzięki temu na otwarciu będą też filharmonicy berlińscy...

... Nie, to będą filharmonicy brandenburscy.
W.: - Nie ma różnicy...
S.: - ... Jak to nie ma?! To tak jakbyś pomylił Arsenal Londyn z Arsenalem Kijów.
W.: - W Kijowie nie ma Arsenalu, tylko Dynamo.

Rozmowa z adwokatami rozpoczynająca nasz nowy cykl publikacji o mieście w sobotę w drukowanym wydaniu "Głosu Gorzowa"

Słodkie okazje z wysokimi rabatami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska