Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wieża widokowa? Już we wrześniu!

Wiesław Zdanowicz
Zobaczymy coś, czego nie dostrzegamy teraz?

Prastary Świebodzin, podobnie jak inne średniowieczne miasta, nie zajmował wiele przestrzeni. Został ulokowany na skrzyżowaniu ważnych szlaków handlowych, a jednocześnie w miejscu mało dostępnym, podmokłym, tworzącym dogodne warunki obronne. Był otoczony kamiennym murem, przed nim fosą (jeszcze w początkach XVII wieku można było po niej pływać łodzią, później stała się już całkowicie zamulona, a jej grunt zamieniony na ogródki warzywne). Do grodu wchodziło się przez któryś z kilku mostów i bram miejskich.

Błonie były kiedyś na wschodziePoza murami, na długości obecnych ulic Poznańskiej, Piłsudskiego, Placu Wolności i Sikorskiego rozłożyły się liczne skupiska ludności. Na terenie dzisiejszego OTL, między dworcem i torami kolejowymi oraz ulicami Poznańską, 3 Maja i Grottgera znajdowały się tzw. Błonie (niem. Anger); były tam przeważnie ogrody i łąki. Przed nimi rozciągał się Angerplatz z wielkim stawem, będącym miejskim kąpieliskiem. Do połowy XX wieku mieściły się tu m.in. stadion i hala sportowa. Stadion przeniesiono po wybudowaniu w 1953 roku nowego obiektu przy ul. Sikorskiego, natomiast halę sportową władze lokalne zamieniły na magazyny przedsiębiorstw handlowych.

Dalej, w kierunku południowym, za torami, na wzniesieniu między Błoniami a poklasztornym Lubinickiem stał ponoć kiedyś samotnie tzw. Domek Kata.

Po II wojnie światowej, w głębokiej niecce po po tym domku (zniknęła ona po wybudowaniu obwodnicy miasta) młodzież szkół średnich miała przez lata zajęcia ze strzelania do celu w ramach lekcyjnego programu pod nazwą przysposobienie obronne.

Dwie wioseczki na przedmieściachMiędzy ówczesnymi Błoniami, a ulicą Głogowską leżała wieś Molkendorf z gospodarstwami włościan i folwarkiem kapitana zamku. Z zabudowań folwarcznych pozostał jeszcze do dzisiaj dom mieszkalny parobków, z pięknym dachem siodłowym (za hotelem Lubuski) oraz opuszczony przez LOK zniszczony pałacyk ostatniego właściciela majątku - Vollmara, fundatora sanatoriów przeciwgruźliczych w Torzymiu i Trzebiechowie.

Gospodarstwo rolne, podobnie jak bliźniacze przy ul. Sikorskiego, przetrwało tu do lat sześćdziesiątych XX wieku. Nikogo nie dziwiło przepędzanie ulicą Poznańską na wypas stada krów.

Wokół dzisiejszego Placu Wolności leżała wieś Mehrendorf; sam plac zajmowały wtedy dwie „kałuże” - niewielkie stawy, które w środku miały wąskie przejście. Od zachodu, na rozwidleniu ulic Sikorskiego i Kawaleryjskiej ulokowano zabudowania fundacji Vollmara, zajęte w czasach PRL przez stronnictwa - SD i ZSL. Obok dzisiejszej ulicy Kawaleryjskiej, znajdował się cmentarz dla biednych. Na przeciw tej nekropolii znajdowała się „Brümmelwiese”, łąka, na której wypasano miejskiego byka.

Na przedłużeniu dzisiejszej ulicy Sobieskiego był teren miejskich cegielni i młynów wiatrowych (wiatraków), z których trzy zachowały się do lat 60-tych XIX stulecia, dwa zaś pracowały jeszcze w czasie wydania „Historii” Zerndta, tj. w latach 1908 - 1910.

Obok wiatraków znajdowało się miejsce kaźni; tam spalono m.in. w 1662 roku sześć kobiet oskarżonych przez inkwizycję o „współpracę z diabłem”. Był tam też - jego śladowe pozostałości zostały uporządkowane przez młodzież we wczesnych latach 70. - cmentarz żydowski.

Miejsca zapomniane i tzw. gawniankaW obrazie rozwijającego się miasta nie można pominąć terenów od wschodniej strony przedzielonych torami kolejowymi prowadzącymi od dworca do zabudowań gospodarczych ulicy Jeziorowej. W tym rejonie miasto ulokowało niegdyś przedsiębiorstwa i organizacje spółdzielcze branży rolniczej. Tory służyły ekonomicznemu przemieszczaniu towarów sprowadzanych do miasta i składowanych w magazynach, wyposażonych w zwrotnice, dzięki którym wagony z towarem były z łatwością kierowane do właściwych magazynów.

Niestety, powojenni gospodarze obiektów doprowadzili do całkowitej likwidacji tej przydatnej infrastruktury.
Niewiele osób już pamięta, że nad brzegiem jeziora Zamkowego, z powodu zanieczyszczeń i „aromatów” dobiegających z pobliskiej oczyszczalni ścieków, przez długie lata za PRL zwanym „Gawnianką” , mieściła się stanica wypoczynkowa miasta. Był tu pomost z trampoliną, wypożyczalnia kajaków i sprzętu pływającego. To urocze miejsce bardzo szybko po wojnie straciło swoje walory i zainteresowanie sobą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska