Pod blokiem przy Poniatowskiego 6 a pękł wodociąg (pisaliśmy o tym w ,,GL'' wczoraj). Woda kilka dni podmywała piwnice.
Pojawiły się pęknięcia na ścianach i podłodze. Mieszkańcom natychmiast nakazano opróżnić komórki i wezwano ekspertów.
Dmuchanie na zimne
Wczoraj na miejscu pracowali budowlani, specjaliści od wodociągów i geodeci. Jedni szykowali się do remontu piwnic, drudzy łatali pęknięty wodociąg, a ci ostatni mierzyli, czy blok się nie zapada. - Budynkowi nic nie grozi, ale dmuchamy na zimne i stąd ci fachowcy.
Zleciliśmy też zbadanie gęstości gruntu pod fundamentami. Bo nie wiemy, ile wody poszło w to miejsce - mówi prezes spółdzielni Dolinki Ryszard Marczyk. Przyznaje, że podobny wypadek był pod tym blokiem już siedem lat temu i nie ma pewności, że przez ostatnią awarię wodociągu nie doszło do kumulacji zniszczeń.
- Jeśli okaże się, że grunt jest zbyt luźny, pomyślimy o jego utwardzeniu. Ale blokowi nic nie grozi! - podkreśla ponownie prezes Marczyk.
Jednak mieszkańcy i tak mają stracha. Henryk Narkun mieszka pod trójką. W wieżowcu zameldowany od samego początku, czyli od 1974 r. - Na tej skarpie był kiedyś sad. Wycięli drzewa, zasypali, ubili i na tym postawiono nasz blok. Boję się, że te podmycia mogły wypłukać ziemię. Nie mam pojęcia, co by było, gdyby... - zawiesza głos i pokazuje ręką blok. Kończy rozmowę z reporterem i wraca do opróżniania swojej piwnicy (robi to jako ostatni).
Kobieta z czwartego piętra (nie chce podać danych do gazety) też jest przejęta. - Co z tego, że spółdzielnia uspokaja? A co ma robić? Ja będę spokojna dopiero wtedy, gdy wszystko się wyjaśni!
Płyta nie do zdarcia
Najwięcej wieżowców mają w Gorzowie spółdzielnie Staszica i Górczyn. W obu słyszano o problemach Dolinek. - Ale nie ma powodu do paniki. Wielka płyta to solidna konstrukcja. Nasze najstarsze bloki przy Piłsudskiego mają ponad 30 lat i świetnie się trzymają. Dodatkowo ich wytrzymałość wydłuża ocieplanie - mówi prezes Górczyna Tadeusz Piotrowicz. Opowiada, że podobnym konstrukcjom we Wrocławiu nie zaszkodziła nawet wielka powódź w 1997 r.
To samo słyszymy od prezesa Staszica Leszka Kaczmarka (ponad 20 wieżowców): - Niedawno badaliśmy nasze wysokościowce na skarpie nieopodal ul. Słowiańskiej. Stoją od lat 70. i nie widać zniszczeń. Piękne może nie są, ale za to bardzo mocne.
Niedawno profesor Bogdan Lewicki z Instytut Techniki Budowlanej, specjalista od wielkiej płyty, powiedział portalowi domprzyjazny.pl: - Wieżowce mogą stać dwieście, a nawet trzysta lat. Prawdopodobieństwo ich zawalenia się jest takie jak to, że spadnie nam samolot na głowę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?