Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wieżowce nie runą

Tomasz Rusek
Wczoraj wymieniano rurę, przez której pęknięcie doszło do podmycia wieżowca.
Wczoraj wymieniano rurę, przez której pęknięcie doszło do podmycia wieżowca.
Odkąd woda z pękniętego rurociągu podmyła blok na Dolinkach, lokatorzy żyją w strachu, że się zawali. W wysokościowcach mieszkają tysiące gorzowian.

Pod blokiem przy Poniatowskiego 6 a pękł wodociąg (pisaliśmy o tym w ,,GL'' wczoraj). Woda kilka dni podmywała piwnice.

Pojawiły się pęknięcia na ścianach i podłodze. Mieszkańcom natychmiast nakazano opróżnić komórki i wezwano ekspertów.

Dmuchanie na zimne

Wczoraj na miejscu pracowali budowlani, specjaliści od wodociągów i geodeci. Jedni szykowali się do remontu piwnic, drudzy łatali pęknięty wodociąg, a ci ostatni mierzyli, czy blok się nie zapada. - Budynkowi nic nie grozi, ale dmuchamy na zimne i stąd ci fachowcy.

Zleciliśmy też zbadanie gęstości gruntu pod fundamentami. Bo nie wiemy, ile wody poszło w to miejsce - mówi prezes spółdzielni Dolinki Ryszard Marczyk. Przyznaje, że podobny wypadek był pod tym blokiem już siedem lat temu i nie ma pewności, że przez ostatnią awarię wodociągu nie doszło do kumulacji zniszczeń.

- Jeśli okaże się, że grunt jest zbyt luźny, pomyślimy o jego utwardzeniu. Ale blokowi nic nie grozi! - podkreśla ponownie prezes Marczyk.
Jednak mieszkańcy i tak mają stracha. Henryk Narkun mieszka pod trójką. W wieżowcu zameldowany od samego początku, czyli od 1974 r. - Na tej skarpie był kiedyś sad. Wycięli drzewa, zasypali, ubili i na tym postawiono nasz blok. Boję się, że te podmycia mogły wypłukać ziemię. Nie mam pojęcia, co by było, gdyby... - zawiesza głos i pokazuje ręką blok. Kończy rozmowę z reporterem i wraca do opróżniania swojej piwnicy (robi to jako ostatni).

Kobieta z czwartego piętra (nie chce podać danych do gazety) też jest przejęta. - Co z tego, że spółdzielnia uspokaja? A co ma robić? Ja będę spokojna dopiero wtedy, gdy wszystko się wyjaśni!

Płyta nie do zdarcia

Najwięcej wieżowców mają w Gorzowie spółdzielnie Staszica i Górczyn. W obu słyszano o problemach Dolinek. - Ale nie ma powodu do paniki. Wielka płyta to solidna konstrukcja. Nasze najstarsze bloki przy Piłsudskiego mają ponad 30 lat i świetnie się trzymają. Dodatkowo ich wytrzymałość wydłuża ocieplanie - mówi prezes Górczyna Tadeusz Piotrowicz. Opowiada, że podobnym konstrukcjom we Wrocławiu nie zaszkodziła nawet wielka powódź w 1997 r.

To samo słyszymy od prezesa Staszica Leszka Kaczmarka (ponad 20 wieżowców): - Niedawno badaliśmy nasze wysokościowce na skarpie nieopodal ul. Słowiańskiej. Stoją od lat 70. i nie widać zniszczeń. Piękne może nie są, ale za to bardzo mocne.

Niedawno profesor Bogdan Lewicki z Instytut Techniki Budowlanej, specjalista od wielkiej płyty, powiedział portalowi domprzyjazny.pl: - Wieżowce mogą stać dwieście, a nawet trzysta lat. Prawdopodobieństwo ich zawalenia się jest takie jak to, że spadnie nam samolot na głowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska