Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wigilia w Rokitnie "od kuchni". Wszystko gotowe do wieczerzy. W kuchni króluje pani Ewa. Kustoszowi pozwoliła... zajrzeć do garnków

Dariusz Dutkiewicz
Dariusz Dutkiewicz
To pani Ewa rządzi w kuchni w Rokitnie.
To pani Ewa rządzi w kuchni w Rokitnie. Dariusz Dutkiewicz
Ostatnie przygotowania do wieczerzy wigilijnej w Sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej prawie zakończone. W refektarzu stoły nakryte, za to w kuchni praca wre. Półmiski ze śledziami, rybą po grecku czy krokietami gotowe, ziemniaki obrane, a na drzewnym piecu w kuchni paruje barszcz osobiście doglądany przez kustosza.

Wigilia w Sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie rozpocznie się o 18 - tej. Już w południe w refektarzu stoły były nakryte. Zasiądzie za nimi trzynaście osób. Księża, siostry zakonne i mieszkający w sanktuarium pracownicy. – Będzie kameralnie i tradycyjnie – mówi kustosz ks. Piotr Bortnik.

Zobacz również: Polska wigilia najzdrowsza na świecie?

źródło: Dzień Dobry TVN

Przeczytaj także

A w kuchni rządzi pani Ewa

W refektarzu spokój, za to za drzwiami do kuchni praca wre. Wszystko pod kuratelą kucharki, pani Ewy. Uwija się sprawnie wraz z pomocnicą. Na kuchennych stolikach już stoją gotowe potrawy. Dojrzeliśmy rybę po grecku, śledzia w oleju z cebulką, pięknie przyrumienione krokiety. Na piecu zaś z garnków aż paruje. A jakie zapachy! Wystarczy podnieść pokrywę, aby po kuchni rozeszła się łaskocząca nos woń. Potrawy swój niepowtarzalny smak zawdzięczają między innymi archaicznemu piecowi. Stos leżący u stóp tego pamiętającego pewnie jeszcze początki XX wieku przybytku świadczy, że to piec na drewno. – Piec piecem, ale tylko pani Ewa potrafi wydobyć z potraw tak niepowtarzalny smak – mówi o mistrzyni rokitniańskiej kuchni ks. Bortnik.

To pani Ewa rządzi w kuchni w Rokitnie.

Wigilia w Rokitnie "od kuchni". Wszystko gotowe do wieczerzy...

Wieczerza w sanktuarium bardzo kameralna

Kończymy krótką wizytę na zapleczu rokitniańskiego sanktuarium, bo wiadomo, czas leci, a proboszcz Lubuszanin, jeszcze rodziców odwiedzić musi w Sulęcinie, no i wrócić na kolację do Rokitna. – Jak widać, sami przygotowujemy tę wieczerzę, sami ją podajemy i spędzamy w takim swojskim, rodzinnym gronie – mówi proboszcz.
A na głównym placu sanktuarium czeka na odpalenie choinka. Kiedy zabłyśnie, będzie można, jak w tysiącach domów na Ziemi Lubuskiej zaczynać ten jedyny w roku wieczór.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska