Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiktoria Keller: - Emocje, które przeżywamy dzięki koszykówce są warte wszelkich wyrzeczeń

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Wiktoria Keller gra na pozycji niskiej środkowej. Marzy o mistrzowskim tytule z AZS AJP Gorzów, debiucie w seniorskiej reprezentacji Polski i występach w lidze hiszpańskiej.
Wiktoria Keller gra na pozycji niskiej środkowej. Marzy o mistrzowskim tytule z AZS AJP Gorzów, debiucie w seniorskiej reprezentacji Polski i występach w lidze hiszpańskiej. AZS AJP Gorzów Wlkp./Facebook
- Znam siłę naszego zespołu. Jeśli każda z dziewczyn zagra na swoim poziomie, to jesteśmy w stanie powalczyć i wygrać z każdą drużyną z tej ligi - mówi Wiktoria Keller, skrzydłowa AZS AJP Gorzów.

Jesienią bieżącego roku ma być gotowa nowa hala sportowa w Gorzowie, taka dla kilku tysięcy widzów. Panią to cieszy, czy niepokoi?
Oczywiście, że cieszy, bo w Gorzowie brakowało takiego obiektu.

Pytam, bo nowa hala zweryfikuje zainteresowanie kobiecą koszykówką w Gorzowie. Czy innym jest wypełnienie obiektu przy Chopina 700-800 kibicami, a zupełnie innym wyzwaniem będzie ściągnięcie na mecz kilku tysięcy widzów…
Do starej hali przy Chopina mam ogromny sentyment. Tutaj debiutowałam w ekstraklasie, tutaj grałam pierwszy raz dla tak licznej publiczności. W tym obiekcie wszyscy są razem, bardzo blisko siebie, więc kibice niejednokrotnie potrafili nas porwać do walki. Trudno nie mieć obaw, że w nowej hali widzowie mogą być rozporoszeni na trybunach, że zabraknie tej magii, do której jesteśmy przyzwyczajone. Nasz klub cały czas idzie jednak do przodu i mam nadzieję, że dzięki dobry wynikom nie opuszczą nas dotychczasowi sympatycy, a jeszcze dołączą do nich nowi.

Czym jest żeński basket dla pani i miasta, w którym pani żyje?
Dla mnie na pewno pasją, a od pewnego momentu również pracą. Zawodowe granie w koszykówkę wymaga podporządkowania sportowi praktycznie całego życia. Ale emocje, które dzięki temu przeżywamy są warte wszelkich wyrzeczeń. A dla miasta? Sądzę, że ludzie doceniają, iż mogą kibicować drużynie, do której zjeżdżają światowe sławy, zawodniczki z WNBA. Myślę, że to i prestiż, i dobra rozrywka.

Jest pani zawodniczką, która zwykle rozpoczyna mecz w pierwszej piątce. W otoczeniu czterech koleżanek z innych krajów… To efekt regulaminu, nakazującego bezustanne przebywanie na parkiecie minimum jednego polskiego młodzieżowca do 23 lat, czy też pani umiejętności?
W poprzednim sezonie długo wracałam do gry po kontuzji. W bieżącym chciałam pokazać, że jestem nie tylko dobrym młodzieżowcem, ale przede wszystkim dobrą Polką. Mam nadzieję, że mi to wychodzi, choć oczywiście miewam lepsze i gorsze mecze.

Jest pani zwolenniczką przepisu o młodzieżowcu?
Ma on swoje plusy i minusy. Mnie na pewno gwarantuje więcej minut w lidze, a nic tak nie rozwija, jak sam mecz. Mankament polega na tym, że wewnętrzna rywalizacji w zespole zamyka się na młodzieżowcach, a naszą rolą na boisku jest być nie tylko przekaźnikiem. Lepiej byłoby konkurować o miejsce w piątce i minuty na boisku ze wszystkimi zawodniczkami. Dziewczyny, które są poza przepisem mogą być czasem poszkodowane, bo po prostu nie ma dla nich miejsca w zespole.

Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by polskie seniorki wygrywały rywalizację z zagranicznymi koszykarkami.
Oczywiście polskie seniorki mogłyby konkurować z zagranicznymi, ale z reguły jak klub ściąga za ogromne pieniądze zawodniczkę zagraniczną, to automatycznie jest ona postawiona wyżej od Polki. Jej margines błędu na boisku jest ogromny i na start trener oczekuje od niej więcej. Co jest często nie do przeskoczenia i hamuje nasz rozwój. Oczywiście, co pokazują statystyki, tak jest nie tylko w Gorzowie, ale i w innych klubach, dlatego też polska liga jest mocna, lecz o jej sile stanowią głównie dziewczyny z zagranicy.

Pochodzi pani ze Szczecina, ale od 16. roku życia cały czas występuje w AZS Gorzów. Trener Dariusz Maciejewski mówi nawet, że jest pani wychowanką gorzowskiego systemu. Czy jest to powód, aby myśleć o związaniu się z Gorzowem na dłużej, czy też ma pani inne plany?
Zauważyłam, że im mniej planuję, tym lepsze decyzje podejmuję. Bo życie pisze różne scenariusze. Na pewno chciałabym spróbować swoich sił jeszcze gdzieś indziej, najchętniej za granicą. Poznać nowych ludzi i inne systemy koszykówki, podjąć nowe wyzwania, zwiedzić trochę świata. A Gorzów? Może być miastem, w którym zamieszkam docelowo. Na razie tutaj studiuję. Zdobyłam licencjat z dietetyki w ZWKF, teraz jestem na pierwszym roku magisterskich studiów w AJP.

Gorzowska drużyna ma w dorobku trzy srebrne i cztery brązowe medale mistrzostw Polski seniorek, ale ani jednego złotego. Zasadniczą fazę sezonu 2022/2023 skończyłyście na pierwszym miejscu w tabeli. Czy to są te rozgrywki, które mogą wam przynieść pierwszy ligowy triumf?
Znam siłę naszego zespołu. Jeśli każda z dziewczyn zagra na swoim poziomie, to jesteśmy w stanie powalczyć i wygrać z każdą drużyną z tej ligi. Na razie myślimy o pierwszej rundzie play off ze Ślęzą Wrocław. Potem trzeba się będzie skoncentrować na kolejnym etapie, robić wszystko systematycznie, krok po kroku. Oby tylko zdrowie dopisało.

Wszyscy mówią, że w tym roku nieuchronny jest finał Gorzów kontra Polkowice. Z ewentualnym piątym meczem w hali przy Chopina. BC boleśnie zweryfikowało jednak wasze aspiracje i w ostatnim bezpośrednim starciu ligowym, i w niedawnym finale Pucharu Polski. Sędzi pani, że jesteście w stanie skutecznie rywalizować z obrończyniami tytułu?
Na razie taki skład finału wcale nie jest pewny. Sport niejednokrotnie pokazał, że zwycięża ten, który bardziej chce. Dla przykładu: w pierwszym meczu z Toruniem w Gorzowie byłyśmy zdecydowanymi faworytkami, a ledwo wygrałyśmy dwoma punktami. Na wynik wpływa wiele składowych: kontuzje, dyspozycja dnia, czasem po prostu szczęście. W każdej rundzie play off trzeba wygrać trzy razy. Nie ma więc miejsca na przypadek, zawsze wygra lepszy. Został miesiąc intensywnego grania. Zobaczymy, co nam przyniesie.

W pojedynkach o medale ogromne znaczenie ma duch zespołu, mentalne nastawienie zawodniczek, wynikające również z ich wzajemnych relacji. Pani praktycznie co roku musi się odnaleźć w innym układzie personalnym, bo rotacja wśród zagranicznych koszykarek jest bardzo duża. Czy to jest jakiś problem?
Poza boiskiem jest bardzo otwartą osobą, więc nie mam kłopotów z nawiązaniem relacji z nowymi koleżankami, także zagranicznymi. Na boisku na pewno wymaga to trochę więcej czasu. Przed sezonem spotykamy się zwykle we wrześniu. Mamy kilka tygodni, by się poczuć i zrozumieć, złapać meczowy rytm. Jeśli chodzi o ten zespół to mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że każda z dziewczyn jest moją dobrą koleżanką. Bardzo szybko złapałyśmy niesamowitą więź. Zarówno na boisku, jak i poza nim. Czasem to się nawet zastanawiam, czy nie jest za dobrze (śmiech).

Ma pani 181 centymetrów wzrostu, ale gra na pozycji niskiej skrzydłowej. To się nie zmieni?
Myślę, że będzie to moja stała pozycja. W młodzieżowych rozgrywkach grałam kiedyś na centrze, ale po wejściu w profesjonalną koszykówkę okazało się, że jestem średniego wzrostu i idealnie pasuję na pozycję skrzydłowej. Myślę, że moją silną stroną są cechy wolicjonalne: zawziętość i wola walki na boisku, bo nienawidzę przegrywać. Także drive i umiejętność wywalczenia sobie pozycji siłą. Od kilku lat zostaję po każdym treningu i pracuję nad rzutami z dystansu. Zaczyna to wychodzić coraz lepiej. Cały czas uczę się też szczegółowych zachowań na boisku. To zwykle przychodzi wraz ze sportowym doświadczeniem.

Ma pani w pamięci jakiś swój wybitny mecz, czy takie spotkanie dopiero jest przed panią?
Nigdy nie zagrałam idealnego meczu, zawsze można coś zrobić lepiej. Nawet kiedy się ma 100-procentową skuteczność rzutową. Bo można coś dołożyć w obronie albo przy zbiórkach. Miałam kilka udanych spotkań i w lidze, i w Eurocupie. Po meczu z Polonią w Warszawie zostałam na przykład umieszczona w najlepszej piątce kolejki. Było miło.

I na zakończenie jeszcze jedno pytanie: co pani chce osiągnąć w koszykówce?
Zadebiutować w seniorskiej reprezentacji Polski i zagrać w hiszpańskiej lidze. A jak to już będzie za mną, to marzę o poznaniu dzięki koszykówce odległych zakątków świata. Na przykład Ameryki Południowej, Australii i Japonii.

Czytaj również:
Finał koszykarskiej Lotto 3x3 Ligi nie dla gorzowianek

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska