Wilenko potrzebuje większej świetlicy

Chcemy nowej świetlicy

Do Wilenka ściągnął nas sołtys Janusza Błażków. W tej niewielkiej osadzie mieszka 120 osób. Mieszkańcy zorganizowali zebranie przed kameralną świetlicą, w której z trudem zmieści się kilkanaście osób.
- Jak wam się tu mieszka? - pytamy.

- Dobrze, choć brakuje nam sklepu i dobrej drogi - słyszymy w odpowiedzi.
Faktycznie, chcąc dojechać do Wilenka trzeba mieć mocne nerwy, bo droga powiatowa, która prowadzi do wsi, przypomina poligon. Ale mieszkańcy chcą rozmawiać głównie o świetlicy.

- O plac zabaw walczyliśmy cztery lata - mówi sołtys. - A o świetlicę nie możemy się doprosić. A prawie wszystkie sąsiednie miejscowości mają już sale spotkań z prawdziwego zdarzenia.

Władysław Bułajewski przytakuje: - Organizujemy tu wszystkie wiejskie imprezy: dożynki, dzień dziecka. Bardzo dobrze się bawimy, ale miejsca w tej naszej świetlicy jest zdecydowanie za mało.

A Janusz Jaroszewski dodaje:- Zbliża się gminny rajd rowerowy. Jego uczestników trzeba jakoś ugościć. Ale w takich warunkach trudno.

Wójt: - Musicie poczekać w kolejce

Wójt Ryszard Walkowiak zna problem. - Wiem, że nowa świetlica jest potrzebna mieszkańcom Wilenka - przyznaje. -W najbliższym czasie nie planujemy jednak jej rozbudowy. Nasz budżet jest zbyt skromny. Ale jeśli znajdą się pieniądze, zrobimy tę świetlicę.

Wójt mówi, że dba o mieszkańców i chwali się osiągnięciami. W zeszłym roku wyremontowano świetlice w Koźminku, Opalewie, Smardzewie i Kiełczach. Wszystkie, z wyjątkiem tej w Kiełczach (zapłaciła za nią gmina) współfinansowano z unijnego programu rozwoju obszarów wiejskich. Zadanie kosztowało 1,1 mln zł.

- A dlaczego nie poprosić Unii o pieniądze na świetlicę w Wilenku? - pytamy wójta.
- Bo najpierw musimy wyremontować świetlice w Brudzewie, Dąbrówce Małej, Wolimirzycach i Ojerzycach. Liczymy na wsparcie z zewnątrz. Na ten cel mamy w budżecie 1,2 mln zł. A Wilenko musi poczekać na swoją kolej - kończy R. Walkowiak.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport