Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wilgoć wciąż atakuje Pałac Książęcy w Żaganiu

Tomasz Hucał 68 377 02 20 [email protected]
Prace na dachu ciągle trwają. Wykonawca zapewnia, że zakończą się przed zimą.
Prace na dachu ciągle trwają. Wykonawca zapewnia, że zakończą się przed zimą. fot. Tomasz Hucał
- Te ściany i stropy są już nie do uratowania. Ktoś powinien zawiadomić prokuraturę - opowiada jeden z byłych pracowników pałacu. Chodzi o szkody po ostatnich deszczach. O sprawie powiadomiliśmy konserwatora zabytków.

Po kolejnych odpadach deszczu, które nawiedziły Żagań w ostatnich dniach, mury Pałacu Książęcego nadal nasiąkają wodą. - W wielu stropach znajduje się drewno i słoma. To idealne warunki dla pleśni i grzyba - ostrzega anonimowo były pracownik Pałacu Książęcego. - Ten, kto do tego dopuścił i powinien za to odpowiedzieć. Ta sprawa nadaje się do prokuratury, konserwator zabytków powinien to zgłosić.
Zawiadomiliśmy lubuską konserwator zabytków. - Nie otrzymaliśmy żadnego zgłoszenia o stratach po deszczu - zapewniła nas w ubiegłym tygodniu Barbara Bielinis Kopeć. - W czwartek pojedzie tam moja pracownica, zajmująca się tą inwestycją i sprawdzi te sygnały.

Po wizycie pracownicy konserwatora po raz kolejny zadzwoniliśmy do Zielonej Góry. O zawiadamianiu prokuratora nikt jednak nie wspominał. - Owszem nawałnice wyrządziły pewne szkody. Zobowiązaliśmy wykonawcę i inwestora do ich usunięcia - informuje nas Alicja Duda z biura konserwatora. - Wilgoć na ścianach jest widoczna, w niektórych miejscach ma już nawet wyraźny rdzawy kolor.
Zapytaliśmy także o stropy. - Nie zauważyłam nigdzie słomy. Były ocieplane wełną mineralną. Wiem, że jej część została usunięta. Ubytki będą uzupełniane - zapewnia A. Duda.

Te słowa potwierdza przedstawiciel firmy remontującej Pałac Książęcy. - Jaka słoma? Owszem jest wełna mineralna. I to ona mogła blokować dostęp tlenu do niektórych miejsc. Ale teraz rozebraliśmy te miejsca i je wietrzymy. Potem izolacja będzie uzupełniona - zapewnia Jacek Góralczyk z firmy Integer. Przyznaje jednocześnie, że deszcz poczynił szkody. - Zobowiązaliśmy się je wszystkie usunąć i zrobimy to - podkreśla.
Gdy jednak pytamy o konkretne szkody, odpowiedzi brak. Udało nam się dotrzeć tylko w niektóre miejsca, bo przecież Pałac to ciągle plac budowy. W kilku salach widzieliśmy spore plamy na ścianach i suficie, w jednej z nich na ziemię spadł fragment sztukaterii. A w sali ślubów widzieliśmy popękany sufit - w kilkunastu miejscach. - My zajmujemy się dachem i poddaszem, nie wiem o czym pan mówi - ucina J. Góralczyk.

- Nie ustaliliśmy jeszcze kiedy powstały te pęknięcia, ale będziemy to sprawdzali - zapewniła nas A. Duda. - A uszkodzoną sztukaterię rzeczywiście widziałam i wykonawca wie, że ma to naprawić. Najpierw musi sporządzić plan prac konserwatorskich, do naszej akceptacji.
Te wytyczne spowodują zapewne dalsze opóźnienia w remoncie Pałacu, który miał się zakończyć w listopadzie tego roku. - Pamiętajmy, że blisko pół roku trwało zamieszanie i proces odwoławczy przed Urzędem Zamówień Publicznych - tłumaczy wykonawcę burmistrz Sławomir Kowal. - Poza tym wolę, żeby remont był robiony wolniej, ale solidnie. Dlatego nie przejmuję się opóźnieniem.
Integer zapewnia, że przed zimą zrobi chociaż dach. Sprawdzimy, czy dotrzyma tego terminu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska