Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Winiarze znów nabici w butelkę

Krzysztof Fedorowicz 0 68 324 88 19 [email protected]
- Mamy zobowiązania wobec agencji restrukturyzacji i modernizacji rolnictwa - przyznaje Kinga Koziarska - które nakazują nam przez co najmniej piec lat utrzymać działalność rolniczą. Poza tym przechodząc na firmę odetniemy się od programów unijnych przeznaczonych dla rolnictwa. Niedorzeczne jest i to, że prowadzimy plantację jako rolnicy, jako rolnicy produkujemy wino, natomiast żeby sprzedać wino musimy zarejestrować firmę.
- Mamy zobowiązania wobec agencji restrukturyzacji i modernizacji rolnictwa - przyznaje Kinga Koziarska - które nakazują nam przez co najmniej piec lat utrzymać działalność rolniczą. Poza tym przechodząc na firmę odetniemy się od programów unijnych przeznaczonych dla rolnictwa. Niedorzeczne jest i to, że prowadzimy plantację jako rolnicy, jako rolnicy produkujemy wino, natomiast żeby sprzedać wino musimy zarejestrować firmę. fot. Mariusz Kapała
- Zarejestrowaliśmy się w agencji rynku rolnego, nasze wina kontroluje inspekcja jakości artykułów rolno-spożywczych, urząd celny przyjął od nas zgłoszenie do podatku akcyzowego - wylicza Marta Pohrebny. - A okazuje się, że wino z banderolą będziemy mogli postawić sobie w spiżarni!

Przypomnijmy, że od sierpnia ubiegłego roku mamy ustawę, która miała umożliwić polskim rolnikom produkcję i sprzedaż wina. Zmiany w prawie zostały przyjęte z radością, zwłaszcza w Lubuskiem, choć niektórzy winiarze niedowierzali, że nowe przepisy oznaczają bezproblemowe wprowadzenie polskiego wina na rynek.

Nie wszyscy zarejestrowali swoje plantacje w agencji rynku rolnego. Nie zrobił tego między innymi Roman Myśliwiec, winiarz z Jasła. I choć Podkarpacie ma najwięcej plantacji winorośli w Polsce, to tylko trzy winnice z tego regionu zgłosiło chęć produkcji wina.

Najwięcej - bo dziewięć - legalnych winnic mamy dziś w Lubuskiem, w Małopolsce jest ich osiem a na Dolnym Śląsku pięć. Z jednego hektara winnicy można wyprodukować dziewięć tysięcy litrów wina, jednak lubuskie winnice są młode i tak na przykład winnica w Proczkach zadeklarowała w tym sezonie produkcję zaledwie 600 litrów trunku.

Tylko ze swoich winogron

Co ważne, ustawa pozwala wyprodukować wino pod warunkiem, że rolnik wytwarza je z winogron pochodzących z własnej uprawy. To samo prawo pozwala też zarejestrować się w urzędzie celnym i nałożyć na flaszki znaki akcyzy. Jednak - jak się dzisiaj okazuje - polski rolnik nie może już sprzedać swojego wyrobu. Chyba, że... przestanie być rolnikiem, zarejestruje działalność gospodarczą, wykupi odpowiednie koncesje i zaopatrzy się w kasę fiskalną.

- Przepisy ustawy o podatku dochodowym określają, że działalnością rolniczą jest wytwarzanie produktów roślinnych lub zwierzęcych w stanie nieprzetworzonym, natomiast produkcja wina to działalność wytwórcza i konieczne jest tutaj prowadzenie działalności gospodarczej - wyjaśnia Witold Lisicki z ministerstwa finansów.

- Ale na taką niespodziankę nie jesteśmy przygotowani - stwierdza Robert Koziarski z winnicy Kinga, która powstała w 1985 roku, a gospodarze czekali 23 lata na zmianę przepisów. - Koszty związane z rejestracją i utrzymaniem firmy mogą spowodować, że produkcja będzie nieopłacalna.

- Zarejestrowaliśmy się w agencji rynku rolnego, nasze wina kontroluje inspekcja jakości artykułów-rolno spożywczych, a urząd celny przyjął od nas zgłoszenie do podatku akcyzowego - wylicza Marta Pohrebny - A teraz okazuje się, że to wino z banderolą będziemy mogli postawić sobie na półce!

Co dalej?

- Mamy też zobowiązania wobec agencji restrukturyzacji i modernizacji rolnictwa - przyznaje Kinga Koziarska - które nakazują nam przez co najmniej piec lat utrzymać działalność rolniczą. Poza tym przechodząc na firmę odetniemy się od programów unijnych przeznaczonych dla rolnictwa. Niedorzeczne jest i to, że prowadzimy plantację jako rolnicy, jako rolnicy produkujemy wino, natomiast żeby sprzedać wino musimy zarejestrować firmę.

Tymczasem w senackim uzasadnieniu do projektu ustawy winiarskiej, która weszła w życie w sierpniu 2008 roku czytamy, że zmiana prawa ma na celu "ułatwienie podjęcia produkcji win gronowych przez podmioty posiadające własne uprawy winorośli, w tym szczególnie rolników i gospodarstwa agroturystyczne" czy "pełne wykorzystanie możliwości jakie stwarzają przepisy Unii Europejskiej w sprawie wspólnej organizacji rynku wina dla rozwoju upraw winorośli i produkcji win gronowych w małych i średnich gospodarstw rolnych w Polsce".

- I na takie prawo liczyliśmy - zauważają rozgoryczeni winiarze. - Mamy więc nadzieję, że interpretacja ministerstwa finansów nie jest ostateczna, i że jednak urzędnicy pozwolą nam sprzedać wino, które pozwolili wyprodukować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska