Na konwent 70 winnic zgłosiło 72 wina. Degustacja trwała całą sobotę. Większość stanowiły trunki z nieszlachetnych odmian winorośli. Win z tych tradycyjnych - vitis vinifera, takich jak Pinot Noir, Pinot Blanc Müller Thurgau czy Zweigeltrebe, było bardzo mało i w zdecydowanej większości przyjechały z Lubuskiego. Jednak Roman Myśliwiec, jeden z organizatorów spotkania, przekonywał, że w Polsce nie ma sensu uprawa winorośli szlachetnej.
Czy werdykty komisji degustacyjnej były obiektywne?
- Komisja nie była stronnicza, ale pytania były tendencyjne. Obserwuję politykę spychania na margines zielonogórskich tradycji winiarskich - stwierdza z goryczą Przemysław Karwowski, sekretarz Zielonogórskiego Stowarzyszenia Winiarskiego. - Jest to robione w białych rękawiczkach i między wierszami". Po co? Aby promować własne!
Winiarstwo jest atrakcyjne
Na konwencie przekonaliśmy się, że w kraju wciąż rośnie liczba regionów, które w folderach promocyjnych piszą o "wielkich", "miejscowych", "starych" tradycjach uprawy winorośli.
- Zarządy innych miast i województw dostrzegają atrakcyjność winiarstwa w promowaniu swoich regionów i nie skąpią pieniędzy - zauważa Karwowski.
Województwo podkarpackie na programy rozwoju winnic w ciągu ostatnich kilku lat wydało przeszło 220 tys. zł, a Małopolska 140 tys., do których doszło 50 tys. na organizację konwentu. Imprezę w Niepołomicach otwierał członek zarządu woj. małopolskiego Wojciech Kozak.
- Południe kraju promuje się na siłę, tworząc wirtualne szlaki winiarskie, a my mając szlak, w którym tradycję potwierdza ciekawa oferta muzealna, operujemy budżetem kilkunastu tysięcy - podkreśla sekretarz Zielonogórskiego Stowarzyszenia Winiarskiego. - Zielonogórski urząd miasta nie zgodził się nawet na wsparcie wyjazdu naszych winiarzy na konwent. Organizator Winobrania, firma ASPE, od kwietnia nie odpowiada na propozycję zaproszenia winiarzy z innych stowarzyszeń, a przecież ogólnopolski konwent to najlepsza okazja, żeby przekazać te zaproszenia.
W weekend odwiedź winnice
Zdaniem Karwowskiego obecny zarząd woj. lubuskiego dostrzega potrzebę tworzenia wizerunku regionu przy pomocy wina zielonogórskiego i przekonuje się do promocji turystyki, także tej winiarskiej. Czy przykłady z innych województw będą mobilizujące? Na razie nasi winiarze są pozostawieni sami sobie. I robią, co mogą.
Już w najbliższą sobotę i niedzielę pięć lubuskich winnic - Kinga w Starej Wsi koło Nowej Soli, Equus w Mierzęcinie, Cantina w Mozowie koło Sulechowa oraz na Leśnej Polanie i Miłosz w Łazie koło Zaboru - zaprasza na II Weekend Otwartych Winnic. - Przyłączyłem się do akcji, bo wiem, że zainteresowanie lubuskim winiarstwem jest ogromne - przyznaje Łukasz Chrostowski, winiarz z Mierzęcina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?