Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wino, śpiew i zabawa rozgrzały atmosferę winobrania!

Dorota Lipnicka
Dorota Lipnicka
Pierwsze Winobranie w folwarku przyciągnęło tłumy. Na uczestników czekały liczne atrakcje. Degustacja wina, stoiska rękodzielnicze, występy zespołów ludowych, pawilon grilowy to tylko niektóre z nich.

Jesień w Folwarku Pszczew pełna jest kolorów i smaków. W minioną sobotę odbyło się tutaj pierwsze winobranie, jak zapewniają jednak organizatorzy, z pewnością nie ostatnie.
Goście mieli okazję zwiedzić okazałą winnicę i spróbować różnych rodzajów win. - Od lat pasjonuję się i zajmuję produkcją win. Pracuję w Winnicy Katarzyna, dbam także o winogrona w folwarku - opowiada Tadeusz Maciej.
Podczas imprezy gościom przyśpiewywał ludowy zespół Kotkowiacy ze Zbąszynka. Swoje prace przedstawiali także liczni rękodzielnicy zaproszeni na wydarzenie.

- Cuda na drutach i szydełku tworzę od zawsze. Nauczyła mnie tego moja babcia. W Pszczewie jestem po raz pierwszy. To piękne i wyjątkowe miejsce. Panuje tutaj świetna atmosfera - mówi Jola Górniak, która na winobranie przyjechała z Kamionny.
Liczne atrakcje czekały także na najmłodszych gości. Dzieci mogły pobawić się z clownem, poskakać na dmuchanym zamku, czy wybrać na konną przejażdżkę. - Tu jest super! Jestem z Pszczewa, ale folwark odwiedziłam po raz pierwszy - relacjonuje siedmioletnia Ewa.

- Dzisiaj świętujemy nasze dziesiąte urodziny i pierwsze winobranie. Chcemy żeby wydarzenie to wpisało się w tradycję Pszczewa, a folwark zawsze tętnił życiem. Prowadzimy tutaj gospodarstwo agroturystyczne i mamy bardzo dużo do zaoferowania naszym gościom. Właśnie otworzyliśmy nowe boisko wielofunkcyjne - opowiadała Żaneta Robak, która razem z mężem Łukaszem jest właścicielką folwarku.

Uczestnicy winobrania mogli ogrzać się przy gorącej czekoladzie, czy grzanym winie. Serwowano także chleb ze smalcem, grillowaną karkówkę oraz inne mięsa. - Atmosfera jest tutaj wyborna. Pamiętam to miejsce jeszcze sprzed lat. To była istna ruina. Państwo Robakowie świetnie zadbali o folwark. Bardzo mi się tutaj podoba - opowiadała Bożena Cichocka, która razem z koleżankami delektowała się grzanym winem. Pod dużym wrażeniem tego wydarzenia byli także Wanda i Henryk Stróżczyńscy, wieloletni mieszkańcy Pszczewa. - Napisałam książkę o tej miejscowości pt. „Dawno temu w Pszczewie”. Cieszę się, że tak dużo się u nas dzieje i wieś nieustannie się rozwija - mówi W. Stróżczyńska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska