Punktualnie o 19.00 na scenę wchodzą Sny. Zespół ma ledwie dwa lata i wydał tylko singiel. Ale lada dzień w sprzedaży ma się ukazać płyta grupy. - Materiał już jest gotowy - zapewnia Tomasz Sawczak, wokalista. Skąd nazwa Sny? - Chcieliśmy żeby była krótka i jednocześnie polska. Poza tym śpiewamy o miłości w połączeniu ze snami. Czyli tak naprawdę o jej wyobrażeniu - dodaje Tomek. Artysta tłumaczy, że w każdym tekście pojawia się wątek relacji damsko-męskich do tego klimatowa muzyka. A teksty często powstają w tramwaju. - Nie chcę mówić, że na grzybach. Ale wiesz, taka jest prawda. Nigdy nie wiadomo, kiedy przyjdzie wena - śmieje się Sawczak.
Oczywiście nie może zabraknąć pytania o WInobranie. Choć zspół przyjechał przed samym koncertem i zaraz po nim wyjeżdża. - Czy wjeżdżając do miasta, zauważyłeś jakieś winobraniowe akcenty? - pytam. - Niestety nie. Ale powiem jedno: uwielbiam wino i może a rok uda się przyjechać na Winobranie prywatni. Bo to chyba fajna impreza - puentuje wokalista.
A na scenie już rozgrzewa się grupa Sumptuastic. Widownia zaczyna się kołysać. W powietrzu czuć miłość. Kiedy ze sceny płyną słowa "A ja będę twym aniołem" nie można dojrzeć osoby, która nie śpiewałaby razem z zespołem. - Jak tworzy się taki hit? - zaczepiam jeden z głosów zespołu. - Trzeba pisać o kobietach, że się je kocha, uwielbia - tłumaczy Andrzej Janusz. Mówi, że zawsze chciał tworzyć takie piosenki jak Elton John. Ale największe hity powstają, kiedy się nie myśli o tym, że to ma być przebój. - Spróbowałeś naszego wina? - zapytuję. - Kto pije wino idzie do nieba! Żartuję. Ale do obiadu lampka wina, jak najbardziej wskazana. Słyszałem, że mogę kupić wasze wino. Ale niestety dziś już się uda - stwierdza Janusz. Zespół zadebiutował na polskiej scenie muzycznej, śpiewając właśnie w Zielonej Górze. - Pamiętam, jak graliśmy w Stacji. Tam była taka lokomotywa. Całkiem fajny klub i ludzie tutaj są naprawdę rewelacyjni - zaznacza Wojtek Szajwaj, gitarzysta.
Na koniec wyczekiwana Goya, czyli Magda Wójcik. I znów motyw zakochanych par. Wielkie kołysanie. Ach co za wieczór. - Zaśpiewam wam coś o szczęśliwej miłości - rzuca ze sceny artystka. "Mów do mnie tak, bo lubię słów twoich smak" - śpiewa Goya.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?