Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Winobranie 2010: Na jarmarku nie dbamy o porządek ulic

(mas)
Jeszcze o 8.00 można znaleźć sterty śmieci na skwerach
Jeszcze o 8.00 można znaleźć sterty śmieci na skwerach fot. Wojciech Waloch
Po wieczornych koncertach i dyskotece dorosłego człowieka ulice miasta wołają o pomstę do nieba. Nie potrafimy się bawić, jednocześnie nie brudząc.

Kubeczki, puszki, rozbite butelki to ślady, które pozostawiamy na koniec. Nie mówiąc o niedokończonym jedzeniu, które zaśmieca alejki.

Sprawdzamy, czy o 8.00 deptak jest już wysprzątany i gotowy na kolejny dzień Winobrania. Zaczynamy od lunaparku. Niestety, nie wygląda to zbyt dobrze. Nawet pomiędzy atrakcjami można znaleźć plastikowe kubeczki po alkoholu. O pomstę do nieba woła skwer przed Filharmonią Zielonogórską. Jest totalnie zadeptany i bez zieleni po sobotnim koncercie otwarcia. Na dodatek rano znajdujemy na nim potłuczone butelki, zmięte papierowe opakowania na smakołyki, czy kawałki pajdy chleba.

Za to na duży plus zasługuje teren jarmarku razem z bocznymi uliczkami. Wszystko lśni czystością. - Teren sprzątamy na dwie zmiany. Najpierw od 11.00 do 19.00, a potem od 23.00 do 7.00 rano. Jeżeli przechodziła pani po 8.00, to skwery powinny być już czyste. Nie wiem, jak to się stało, ale zadbam, żeby już się nie powtórzyło - zapewnia Wojciech Janka, dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Dyrektor Janka dodaje, że na terenie deptaka wystawiono 54 kubły o pojemności 1100 litrów i 60 kubłów 110-litrowych. Przez całą dobę winobraniowy teren sprząta prawie100 osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska