Aż 15 olbrzymich platform, a każda po 14 metrów długości. Mnóstwo przebierańców, dziwnych pojazdów, masa kolorów i piękna muzyka. Tak zapowiada się tegoroczny korowód, który wraca do swych korzeni. Bo tak jak dawniej zaplanowano go na koniec Winobrania, czyli na sobotę, 11 września.
- To ma być piękne podsumowanie całej zabawy - mówi Tomasz Nesterowicz z biura prezydenta miasta. Warto będzie poczekać tydzień dłużej, żeby zobaczyć takie przedstawienie. - To będzie prawdziwy spektakl. Ludzie będą się bawić oglądając uczestników korowodu - tłumaczy swój zamysł artystyczny Robert Czechowski, reżyser widowiska i dyrektor Lubuskiego Teatru. Całe przejście ma przypominać wielki pochód teatrów ulicznych, nawet winiarze mają na jeden dzień zamienić się w najprawdziwszych aktorów. Wszystko będzie reżyserowane. - Będę czuwał nad całym przedsięwzięciem i podpowiadał platformom, kiedy mają się przesuwać, żeby nie było dużych przerw - mówi reżyser.
Zdradźmy szczegóły ostatniej zaplanowanej atrakcji. Jako pierwszy wjedzie Bachus ze swym orszakiem. Na czym się pokaże? Na nieopisanej maszynie o żelaznych kołach, ale z pewnością ogromnej i godnej boga wina. A za nim platformy z winiarzami i młodzieżą w kolorach zimy. Królować będą biel i srebro oraz muzyka klasyczna - nie kto inny jak Vivaldi i jego "Cztery pory roku". Na początek oczywiście utwór "Zima". I tak całość prezentacji winiarskich podzielona będzie na cztery poru roku z akompaniamentem muzycznym. Pojawi się zielona wiosna, słoneczne lato i na ostatniej winiarskiej platformie zasiądą winiarze jesienni. W tym momencie ma wybuchnąć najprawdziwszy wulkan energii. Bachanaliowy taniec, szaleństwo. I na koniec na wielkiej platformie wjeżdża wiedźma, którą spalą na stosie. Kto? O tym przekonamy się śledząc na bieżąco korowód.
Za przygotowanie ostatniej inscenizacji odpowiada Edward Gramont, dyrektor nowosolskiego teatru Terminus A Quo. Sprawdzimy, jak wyczaruje ogień i dym. Ale to nie będzie jedyna inscenizacja w całym pochodzie. - Zaprosiliśmy 30 aktorów z teatru "Klinika lalek", mamy 20 aktorów z naszego teatru. Będą odgrywać krótkie scenki, na których zobaczymy skrót całego święta - dodaje dyrektor Lubuskiego Teatru.
Atrakcją, zwłaszcza dla męskiej części obserwatorów, może okazać się prezentacja militarna od średniowiecza do współczesności. I w taki oto sposób ulicą Bohaterów Westerplatte przejadą ułani na koniach, a także pojazdy pancerne Wojska Polskiego, czyli słynne rosomaki. Być może zjawią się też rycerze i piękne białogłowy.
Oprawą plastyczną z pewnością zaciekawi Zespół Szkół Plastycznych, który przygotował kilka niespodzianek. - Pokażemy postaci ze znanych dzieł sztuki, ale jakie, to jeszcze tajemnica - mówi Piotr Gądek, wicedyrektor plastyka. Wszystkie prace plastyczne wykonali sami uczniowie. Cała szkoła wzięła udział w przygotowaniach i cała zaprezentuje się w ostatnią sobotę Winobrania.
Jednak jest jeszcze jedna mała niespodzianka na koniec. Żeby pokazać, że jest to radosne święto, oprócz muzyki, która popłynie z głośników, tańca i występów młodzieży, z armatek wystrzeli kolorowe konfetti. - Rozdamy też smaczne chlebki i poczęstujemy winem - zapewnia reżyser Czechowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?