Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Winobranie 2013: Zobacz, co, gdzie, i za ile zjemy

Marta Dudka
Łukasz Soboń jest pierwszy raz na Winobraniu. Przyjechał do Zielonej Góry z Zawiercia. Skusił się na pajdę chleba z mięsem.
Łukasz Soboń jest pierwszy raz na Winobraniu. Przyjechał do Zielonej Góry z Zawiercia. Skusił się na pajdę chleba z mięsem. Mariusz Kapała
Przemierzyliśmy deptak wzdłuż i wszerz, wiemy już jaka kolekcja będzie modna jesienią i jakie antyki sprzedają kolekcjonerzy. Potem poskakaliśmy w rytm muzyki przy głównej scenie i wypiliśmy lampkę wina z lubuskich winnic. Teraz przychodzi czas, aby coś zjeść. Ale co? Do wyboru, do koloru, bo stół winobraniowy jest suto zastawiony.

Knajpy i budki z jedzeniem ustawione wzdłuż deptaka po obu stronach, przy Kupieckiej i Starym Rynku. I kuszą swoimi zapachami. Gdy mamy ochotę na słodką przekąskę, problemu ze znalezieniem budki z goframi nie będzie. Ale ponad to są minipocząki, gofry, wata cukrowa, którą uwielbiają i młodsi, i starsi, naleśniki francuskie i pierogi wileńskie. I to te ostatnie cieszą się ogromną popularnością wśród uczestników Winobrania.

- Przyjeżdżamy z pierogami wileńskimi do Zielonej Góry od dziesięciu lat albo i dłużej - mówi pani Florentyna, u której możemy kupić przysmaki na ostro z kapustą i grzybami, mięsem albo na słodko z twarogiem i rodzynkami za sześć złotych. - Ludzie bardzo chętnie się u nas zatrzymują. Mówią nam, że nasze pierogi są najlepsze i cały rok czekają aż przyjedziemy - przyznaje i dodaje: Pytają klienci nas nawet, gdzie oprócz Zielonej Góry, można dostać nasze wyroby

Jeśli chodzi o inne przysmaki, dalej w modzie jest pajda chleba. W tym roku możemy dostać pajdę ze smalcem albo masłem czosnkowym za sześć złotych, za dodatki: mięso, cebula i ogórek musimy dopłacić dodatkowo. Gdy zgłodniejemy możemy jeszcze się raczyć zapiekanką, szaszłykiem, kiełbaską z grilla albo golonką.

W gastronomii Filipa Wojciechowskiego, zielonogórzanie i goście Winobrania najczęściej wybierają "świeżynki". - Na Ziemi Lubuskiej mówicie na to własnie świeżynki, ale w Opolskiem, skąd pochodzę mówimy świeżonka. Jest to mięso świeżo po świniobiciu, smażone z cebulką - pan Filip szybko wyjaśnia. Za 100 gramów smakołyku zapłacimy siedem złotych. - Zielonogórzanie są głodni, a powiem szczerze, że świeżynka robi furorę!

A gdy zrobi się zimno, zawsze można wybrać się do kawiarni Columbus Coffe na kółkach. Właściciel zapewnia, że ceny są takie same, jak w całej Polsce. Wypić można gorącą herbatę, kawę albo czekoladę, a na ochłodę miks owocowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska