Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Witnica: Skarb na prywatnej posesji

Jakub Pikulik
Remont już się zaczął, ale państwo Stojanowscy wstrzymali prace. Czekają, co zaproponuje gmina.
Remont już się zaczął, ale państwo Stojanowscy wstrzymali prace. Czekają, co zaproponuje gmina. fot. Jakub Pikulik
O malunku na ścianie domu sołtysa w Pyrzanach wszyscy mówią: unikat. Ale właściciele chcą zrobić remont i zasłonić pejzaż.

Pyrzany leżą kilka kilometrów od Witnicy. Przed laty osiedlili się tu ludzie głównie z Kozaków - dziś wieś na Ukrainie. Repatrianci przywieźli ze sobą wszystko, nawet księdza i ołtarz z kościoła. Ale krajobrazów z rodzinnych stron nic nie było w stanie zastąpić, dlatego sołtys Józef Stojanowski - też ze Wschodu - wpadł na pomysł, żeby go namalować. Malowidło powstało na ścianie jego domu.

Kłopotliwa atrakcja

Dziś dom z pejzażem należy do Małgorzaty i Zbigniewa Stojanowskich, krewnych sołtysa. Nie ukrywają, że ta oryginalna pamiątka to dla nich utrapienie. - Malowidło zostało odnowione i powiększone w 1998 r. Już wtedy nikt nie chciał nam pomóc w ociepleniu domu. Wszyscy chcieli mieć tylko malowidło, bo było atrakcją. Przyciągało turystów i telewizję. Ale nikt nie słuchał naszych próśb, żeby najpierw położyć styropian do ocielenia domu, a dopiero na nim na nowo odmalować pejzaż - wspomina pan Zbigniew.
Teraz rodzina ma problem, bo ściany budynku zaatakował grzyb. Zdaniem właścicieli to m.in. z powodu farb, którymi wykonano malunek, a które nie przepuszczają powietrza. Państwo Stojanowscy chcieliby też wreszcie ocieplić dom, żeby zimą zaoszczędzić na ogrzewaniu. To jednak wiąże się z zasłonięciem pejzażu. - Przecież wszyscy ocieplają domy, a nam, choć dom jest naszą własnością, chce się tego zabronić - narzeka pani Małgorzata.

Nie są wandalami

Rzeczywiście, gdy tylko rodzina zaczęła remont, podniósł się krzyk. Protestują nie tylko ludzie z Pyrzan. - Malowidło to prawdziwy unikat! Prawdopodobnie nigdzie w zachodniej Polsce nie ma czegoś podobnego. To pokazuje, w jaki sposób osiedlający się tu po wojnie ludzie tęsknili za swoimi korzeniami. Jest to też doskonały przykład patriotyzmu lokalnego - uważa regionalista z Witnicy Zbigniew Czarnuch, i dodaje, że zniszczenie malunku byłoby nieocenioną stratą dla lubuskiego dziedzictwa kulturowego.
W sprawę zaangażowała się też gmina. Sekretarz Paweł Pisarek obejrzał dom, ale z decyzją czeka na powrót burmistrza z urlopu.
Stojanowscy na urzędników liczą, bo choć zdają sobie sprawę z wartości malowidła, to nie chcą, żeby dłużej utrudniało im życie. - Nie mamy pretensji o to, że odwiedzają nas turyści, robią zdjęcia i wchodzą na podwórko. Przyzwyczailiśmy się już do tego - zapewniają. Ale mają dość wilgoci i wysokich kosztów ogrzania. Dlatego chcą remontować dom. - Jednak robi się z nas wandali niszczących wartościowe dzieło, a my chcemy tylko godnie żyć - mówią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska