Do sytuacji doszło w piątek, 17 stycznia, ok. godz. 21.45 w Witnicy.
- Jechaliśmy dwoma samochodami, wracaliśmy z Gorzowa - relacjonuje Czytelnik, który prosi o anonimowość. - Moja siostra i jej chłopak jechali za mną. Przed nami jechał jakiś samochód, ale nie zwróciłem na niego większej uwagi. Jak dojechaliśmy do Witnicy, nagle dwóch mężczyzn wyskoczyło z niego. Jeden z nich miał broń... Chłopak mojej siostry się przestraszył, wrzucił tylny bieg i wpadł do rowu. Jeden z mężczyzn wyciągnął go i przydusił do ziemi. Jak zobaczyliśmy tę broń myśleliśmy, że to jakaś mafia...
Mężczyzna twierdzi, że funkcjonariusze "w ogóle nie wyglądali na policjantów" i że legitymacje okazali dopiero na wyraźne żądanie jego siostry.
Sierż. Mateusz Sławek z zespołu prasowego lubuskiej policji: - Zatrzymany przez funkcjonariuszy mężczyzna jechał całą szerokością drogi, tzw. "zygzakiem". To zwróciło uwagę policjantów, którzy wezwali patrol, ale nie było akurat żadnego wolnego, wykazali się więc zaangażowaniem. Nie byli jeszcze na służbie, dopiero na nią zmierzali, ale podejrzewali, że kierujący jest nietrzeźwy, więc go zatrzymali. Późniejsze badania jednak tego nie potwierdziły. Obecnie trwa postępowanie wyjaśniające, czy w trakcie kontroli nie było żadnych nieprawidłowości.
Zobacz: Policjanci postrzelili uzbrojoną, agresywną kobietę
żródło: TVN24/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?