Władysław Komarnicki: Platforma Obywatelska trochę się zagubiła

30 tys. kwoty wolnej od podatku, a jednocześnie koniec z odliczaniem składki zdrowotnej, to dobre rozwiązanie?

Wszystko, co pomoże ulżyć ludziom, popierałem i będę popierał.

Dobrze, a wzrost progu podatkowego? Zamiast ok. 85 tys. zł. teraz 120 tys.

Nigdy tego nie popierałem i uważam, że to zły pomysł.

Słabo zarabiający mają mieć lepiej. Ci z niezłymi zarobkami nie stracą, a dopłacą najlepiej zarabiający…

Szczerze mówiąc, na całym świecie dba się o tych, którzy dużo zarabiają. Uważam, że to jest głupawy i nieprzemyślany pomysł, który będzie zniechęcał ludzi z inicjatywą. Przestrzegam rządzących, nie tylko tych obecnych, ale wszystkich, którzy będą mieli takie pomysły. To jest zbójecki plan.

A jak pan ocenia cały program Polski Ład?

Obiektywnie rzecz biorąc, co stwierdzam z przykrością, nie wierzę premierowi Morawieckiemu. Wiele lat temu zapowiadał zrównoważony rozwój. Tam było 100 tys. mieszkań, milion samochodów elektrycznych, promy ze Szczecina… Ja jestem w takim wieku, że wierzę wówczas kiedy dotknę.

Niezrealizowane obietnice mieliśmy również kiedy rządziła Platforma…

I wtedy też byłem krytyczny. Nie jestem działaczem, który myśli tylko o matce partii. Jeśli coś mi się podoba, będę mówił „tak”, a jeśli nie podoba, będę mówił „nie”.

To co się panu nie podoba w Platformie Obywatelskiej teraz?
To, że za późno zaprosili do powrotu Donalda Tuska.

W poniedziałek widzieliście się w Szczecinie.

Tak i powiem szczerze, to jest świeży powiew dla młodych ludzi i wielka szansa w naszym państwie.

Ale spotkał się pan z komentarzami i masą zarzutów pod adresem Donalda Tuska. Są też takie porównania, które mówią, że premier wraca kiedy w Polsce jest dobrze, a wyjeżdżał kiedy było źle…

Nigdy się nie zgodzę z tą optyką, która mówi, że w Polsce jest dobrze. Sytuacja jest dramatyczna. Polska jest osamotniona i musi się pojawić mąż stanu, który przeprosi wszystkich tych, którym napluliśmy do zupy i wróci na salony, tam, gdzie Polska była kiedyś. Nawet Czesi nie szanują naszego kraju, czego przykładem jest skarga w Brukseli i te straszne pieniądze, które będziemy płacić.

Czy rzeczywiście jest tak źle? Płaca minimalna jest dużo wyższa, ludzie mają pieniądze...

Pełna zgoda, ale zapomniał pan dodać, że w Europie mamy najwyższą inflację. Proszę pójść do sklepu. Spotykam się z ludźmi i oni pytają: co to jest? Niektóre towary skaczą po 50-60 proc. Dziś z tych 500 plus, na którym jedzie PiS, powoli powinniśmy schodzić i zastanowić się co zrobić z inflacją.

Jak ocenia pan powrót Donalda Tuska?

Powiem tak. Platforma trochę się zagubiła. Do władzy doszli młodzi ludzie, ale żeby zarządzać taką dużą partią, trzeba mieć ogromny bagaż doświadczeń. To ich przerosło i zaskoczyło. Słupki spadały i to była oczywista, oczywistość. Podziwiam Tuska, że on z tych salonów światowych i europejskich zdecydował się wejść do brudnej polityki w Polsce.

Dlaczego tak późno?

Rzeczywiście gdyby wszedł wcześniej Platforma byłaby na innym poziomie, i nie byłoby tylu odejść z partii. To jest mąż stanu i człowiek z wizją. Mam przed oczami dwa obrazki. Snujący się lider PiSu z ochroną za milion osiemset chowający się w sejmie i człowiek, którego tłumy witały i dziękowały za to, że podjął tę decyzję.

Witała go też pani, która mówiła, że Tusk ma zadanie, by oddać Szczecin Berlinowi. Był pan świadkiem sytuacji, kiedy tę kobietę wypchnięto z otoczenia przewodniczącego?

Nie widziałem tego. Gdybym to widział, skomentowałbym to jednoznacznie.

Czy w kontekście zmian w Platformie, potrzebne są zmiany w lubuskiej strukturze? Który z polityków ma szansę odegrać ważną rolę w Warszawie?

Głęboko wierzę, że takim politykiem jest Waldemar Sługocki?

A z północy regionu?

Dziś nie potrafię wskazać takiej osoby.

Wywiad na podstawie zapisu rozmowy w Radio Zachód z 06.07 br.