Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władza lubi się czubić

Zbigniew Borek
- Kostrzyn rości sobie większe prawa od innych samorządów w naszym powiecie - mówi starosta gorzowski Józef Kruczkowski. Jego rywalizacja z burmistrzem Kostrzyna to jeden z przykładów na to, że szefowie powiatów i miast miewają rozbieżne interesy.
- Kostrzyn rości sobie większe prawa od innych samorządów w naszym powiecie - mówi starosta gorzowski Józef Kruczkowski. Jego rywalizacja z burmistrzem Kostrzyna to jeden z przykładów na to, że szefowie powiatów i miast miewają rozbieżne interesy. fot. Katarzyna Chądzyńska
Nasz plebiscyt Oceniamy władzę rozkręcił się na dobre. Przy okazji postanowiliśmy się przyjrzeć, czy starostowie i burmistrzowie ze sobą współpracują, czy też rywalizują. W powiatach: gorzowskim i sulęcińskim wyszło nam, że raczej to drugie.

Starosta i burmistrz największego miasta w powiecie zawsze będą walczyć o władzę, bo udowadnianie komuś, że jest się ważniejszym leży w naturze człowieka. W przypadku samorządu miejskiego i powiatowego dwóch ludzi o lokalnie silnej pozycji działa na tym samym terenie, bo przecież starosta z reguły ma siedzibę w największym mieście powiatu i to miasto też jest częścią powiatu.

Na to nakładają się różnice interesów obu urzędów, bo to co dobre dla całego starostwa nie zawsze musi być dobre dla największego (najważniejszego?) miasta - i odwrotnie. Dochodzą również wcale nierzadkie animozje osobiste. Książkowym przykładem jest Sulęcin.

Kawa na ławę

Stanisław Kubiak w latach 90. był burmistrzem Sulęcina. Wiceburmistrzem, czyli podwładnym Kubiaka, był Michał Deptuch. Podporządkowanie Deptucha było absolutne: Kubiak zlecał mu nawet podawanie kawy swoim gościom.

Dziś Kubiak jest starostą, a Deptuch wybił się na niepodległość i został burmistrzem Sulęcina. Wzajemna niechęć obu panów jest ledwo, a czasem nawet wcale nieskrywana.

W naszym plebiscycie Oceniamy władzę Kubiak ma (stan na 11.30 w środę) 43 głosy na tak i 29 na nie, gdy Deptuch 78 na tak i 18 na nie.

- Wysokie wyniki niektórych samorządowców wynikają z ich osobistego zaangażowania się w przebieg akcji, a także presji wywieranej przez nich na otoczenie - tak starosta Kubiak odpowiedział na naszą prośbę o ocenę wyników burmistrza Deptucha.
- Ma pan na myśli burmistrza Deptucha? - upewniliśmy się.
- Nie, w żadnym przypadku - odrzekł Kubiak. - Jestem starostą i nie mógłbym wypowiadać się w ten sposób na temat burmistrza na moim terenie.

Dwie frakcje w Sulęcinie

Oficjalnie nikt nie chce o tym mówić, ale nieoficjalnie wiadomo, że o władzę nad Sulęcinem rywalizują dwie frakcje: Kubiaka z posłanką Bożeną Sławiak (oboje należą do PO, Sławiak szefowała radzie miasta, gdy Kubiak był burmistrzem) i Deptucha z byłym szefem Domu Pomocy Społecznej w Tursku Andrzejem Żelechowskim.

Wkrótce przed sądem rusza nawet proces mający związek z Turskiem (chodzi o wydanie przez starostę bezprawnego polecenia), w którym Kubiak będzie oskarżonym. Nie chce on jednak rozmawiać o rywalizacji z Deptuchem. - Dla mnie ważniejsze jest np. to, że wspólnie z panią poseł Sławiak załatwiliśmy węzeł drogowy w Torzymiu na planowanej autostradzie A2 - ucina.

W Kostrzynie iskrzy

Ostry spór widać też w powiecie gorzowskim, gdzie największym miastem jest 17-tysięczny Kostrzyn (Gorzów jest osobnym tzw. powiatem grodzkim). Tu ścierają się interesy burmistrza Andrzeja Kunta i starosty Józefa Kruczkowskiego.

- Nie nazwałbym tego rywalizacją, ale w niektórych sprawach z władzami Kostrzyna faktycznie trudno się porozumieć - twierdzi starosta Kruczkowski. Wymienia choćby szpital w Kostrzynie. - Miasto było przeciw przekształceniu go w spółkę, później nie chciało też przejąć w nim udziałów, choć tak naprawdę była to jedyna możliwa droga - mówi Kruczkowski.

Jego oponenci z Kostrzyna, w tym burmistrz Kunt, podkreślają, że miasto powiatowi bardzo pomaga, a starosta chwali się cudzymi sukcesami, jak np. trwającą właśnie budową szkoły średniej, do której miasto dokłada więcej niż starostwo.

- Każda gmina dokłada do powiatowych inwestycji na swoim terenie, bo taka jest kolej rzeczy. Inaczej wielu przedsięwzięć byśmy nie zrealizowali. Kostrzyn zapomina też, że przekazaliśmy mu ponad 3 ha nieruchomości na przejściu granicznym o wartości 3 mln zł - ripostuje Kruczkowski.

On z kolei zapomina dodać, że tej ziemi nie chciał Kostrzynowi oddać, choć to dawniej był teren miejski. Został przekazany skarbowi państwa na utworzenie przejścia granicznego, a po likwidacji granicy w zeszłym roku trafił do starostwa. - Kostrzyn rości sobie większe prawa od innych samorządów w naszym powiecie. Wcześniej, gdy starostą był kostrzynianin, takie oczekiwania były spełniane, ale przecież powiat to nie tylko jeden Kostrzyn - mówi Kruczkowski, który wcześniej był wójtem leżącej w powiecie gorzowskim Kłodawy.

Wystaw im ocenę

W naszym plebiscycie Oceniamy władzę Kruczkowski ma 57 głosów na tak i 40 na nie, natomiast Kunt 75 głosów na tak i 15 na nie. Ogólną liczbę głosów mają niemal identyczną: starosta 97, burmistrz 90.

Jeśli chcesz przeważyć szalę na korzyść jednego z nich, jeśli chcesz ocenić innych burmistrzów i starostów, a także wójtów, prezydentów i marszałka wyślij SMS-a.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska