Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władza się pochwaliła

Tomasz Rusek
Robert Surowiec był wrogiem prezydenta tadeusza jędrzejczaka. Współpracę zaczęli pół roku temu, dziś to polityczni przyjaciele.
Robert Surowiec był wrogiem prezydenta tadeusza jędrzejczaka. Współpracę zaczęli pół roku temu, dziś to polityczni przyjaciele. fot. Paweł Siarkiewicz
- To było dobre pół roku! - ocenił sześć miesięcy tej kadencji Robert Surowiec, szef Rady Miasta z PO. Opozycja nie widzi powodu do radości.

Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej R. Surowiec (w radzie po raz pierwszy) długo wymieniał sukcesy swoje i radnych. Chwalił się dobrą organizacją pracy, uratowaniem kardiologii, pomysłem na budowę miejskiej stacji paliw, która obniży ceny w mieście (zdradził, że mają być dwie), pracą nad umorzeniem długów szpitalowi (chodzi o 4 mln zł zaległych podatków) i coraz bardziej zaawansowanymi negocjacjami z tajwańską firmą TPV, która chce zainwestować w mieście.

Krótko o minusach

O minusach było niewiele. Padło jedynie stwierdzenie, że radni mogliby mniej politykować podczas sesji i lepiej przygotowywać się do obrad. - Mam wrażenie, że niektórzy w ogóle nie czytają dokumentów, które dostają - dodał R. Surowiec. Potem padły komplementy pod adresem prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka (zawieszone członkostwo w SLD). - Angażuje się w życie miasta. Widziałem jego kalendarz. Dzień w dzień od rana do wieczora jakieś spotkania, rozmowy - mówił przewodniczący Surowiec. Zdradził, że jego klub najpewniej zagłosuje za udzieleniem prezydentowi absolutorium na najbliższej sesji.

- To miłe. Ja też mam o tej radzie dobre zdanie. W końcu większość chce się zajmować miastem, a nie politycznymi gierkami. Gorzów na tym skorzysta - zrewanżował się wczoraj T. Jędrzejczak podczas rozmowy z ,,GL'' .

A tak się nie lubili

Dziwi ta zażyłość, bo Platforma weszła do rady, prowadząc kampanię przeciwko Jędrzejczakowi. Podczas wieców krytykowała go za wszystko, groziła rozliczaniem inwestycji, a w minionej kadencji zorganizowała nawet referendum w celu jego odwołania. - Owszem, byłem największym przeciwnikiem Jędrzejczaka, ale w radzie odrzuciłem politykę i skupiam się na mieście. Wszyscy powinni tak zrobić - stwierdził wczoraj Surowiec.

Dodał, że nie przejmuje się złośliwościami, iż jest tylko ,,kwiatkiem do kożucha'' i że ,,całą śmietankę i sukcesy i tak spije prezydent''. - Niech spija ją, kto chce, byle skorzystało miasto - skwitował Surowiec.
Tymczasem kwadrans wcześniej na innej konferencji jego koledzy z PO domagali się od prezydenta informowania o swoich najpoważniejszych zamiarach. - Nie może być tak, że o likwidacji liii tramwajowych czy budowie magistratu na Zawarciu dowiaduję się z gazety. Musimy o takich sprawach wiedzieć wcześniej - mówił radny Witold Pahl.
Prezydent skomentował to krótko: - Nie ma sprawy. Jak radni będą mnie zapraszali na posiedzenia klubów, to chętnie im opowiem, jakie mam zamiary.

Gdzie te plusy

Radny Prawa i Sprawiedliwości Marek Kosecki nie rozumie, z czego R. Surowiec tak bardzo się cieszy: - Przecież niczego wielkiego jeszcze nie dokonali. Choćby najbardziej przyziemna sprawa: inwestycje. Od pół roku niczego nie zakończono, za to wydłużano terminy po kilka razy. Z tego gorzowianie mają się radować?
Takie głosy nie psują humoru przewodniczącemu. - Opozycja ma fajnie, bo jedyne, co musi robić, to krytykować. Zresztą tylko to umie. A my wolimy działać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska