W tym roku susza rolnikom nie grozi. Gospodarze ciągle dobrze pamiętają jednak tę sprzed roku. Jej konsekwencją jest złożone przez nich zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa przez funkcjonariuszy publicznych. - Prowadzimy w tej sprawie postępowanie sprawdzające, ustalamy okoliczności - mówi Prokurator Rejonowy Janusz Kodź. W przyszłym miesiącu śledczy zdecydują, czy są podstawy do dalszych działań w tej sprawie.
- Uważamy, że są podstawy prawne, by ukarać za zaniedbania burmistrza Remigiusza Lorenza oraz wiceburmistrz Agnieszkę Śnieg. Nie dopełniając obowiązków, działali na szkodę lokalnych rolników - mówi Paweł Egrowski, rolnik i członek Lubuskiej Izby Rolniczej.
O sprawie niewypłaconych odszkodowań za straty na polach pisaliśmy w tygodniku jesienią ubiegłego roku. - Takiej suszy nie było od wielu lat. Tyle ciężkiej pracy i pieniędzy na nic. To prawdziwa klęska! - mówił nam wtedy Paweł Egrowski. Dziś dodaje, że straty, jakie ponieśli rolnicy z całej gminy to ok. 2 mln zł. - Straciliśmy ogromne pieniądze - mówi Waldemar Sasin.
Rząd zmotywowany zbliżającymi się wówczas wyborami, wykazał się wyjątkową hojnością. Za każdy hektar ubezpieczony rolnik mógł otrzymać aż 400zł, a nieubezpieczony 200zł. Łączna suma nie mogła przekraczać 60 tys. zł. - Tyle właśnie bym dostał. Podobnie wielu innych rolników - mówi Jaremiusz Konieczny z Kurska.
Odszkodowania przeszły jednak większości rolników z gminy koło nosa. Powód? Komisja mająca oszacować straty, pojawiła się na polach... po żniwach. Kto zawinił? Zdaniem rolników, gospodarz gminy. - Burmistrz powinien niezwłocznie po otrzymaniu od wojewody zarządzenia o powołaniu komisji w dniu 31 lipca 2015 przystąpić do przeprowadzania przez nią lustracji zgłoszonych gruntów. Komisja przystąpiła do nich dopiero w drugiej połowie sierpnia. Na większości gruntów zebrano już plony, bądź zostały one zlikwidowane - piszą rolnicy w zawiadomieniu i powołują się m. in. na opinię wojewody Władysława Dajczaka. Zdaniem urzędu wojewódzkiego, rolnicy nie otrzymali pomocy wskutek zaniedbań, których dopuścił się jeden z członków komisji, będący pracownikiem urzędu miejskiego w Międzyrzeczu. Osoba ta została powołana do komisji przez wojewodę, ale jej kandydatura została wysunięta przez burmistrza. To na nim miał spoczywać obowiązek nadzorowania pracy urzędnika.
Remigiusz Lorenz nie zgadza się z tym. - Burmistrz Międzyrzecza nie jest organem powołującym komisję i tym samym nie ma żadnego wpływu na przebieg jej pracy - mówi.
Oburzeni rolnicy domagają się sprawiedliwości. - Pokazali, że mają wieś za nic. Jeszcze nas próbują obarczyć winą - mówi Konieczny, który razem z Egrowskim jako członkowie Izby Rolniczej byli członkami komisji.
Gospodarze czekają na decyzję prokuratury. Planują też złożyć cywilny pozew przeciwko władzom. - Burmistrz nie wyciągnął do nas ręki, nie zrekompensował nam poniesionych strat nawet w części. Nasza gmina jest typowo rolnicza, a nas się zwyczajnie lekceważy i upokarza. Nie pozwolimy na to - mówią.
Burmistrz Lorenz: W chwili obecnej prokuratura przesłała do Urzędu Miejskiego pismo informujące o prowadzonym postępowaniu sprawdzającym i prośbę o przedstawienie dokumentów związanych z powołaniem przez Wojewodę Lubuskiego Komisji do spraw szacowania zakresu i wysokości szkód wyrządzonych przez suszę w gospodarstwach rolnych na terenie gminy w 2015 roku. Przygotowujemy całą dokumentację wraz z pismem opisującym kolejne etapy jej powołania i funkcjonowania. Natomiast, informuję, że pismo z propozycją kandydatów do komisji szacującej szkody zostało przekazane do Wojewody Lubuskiego po wcześniejszych konsultacjach z LIR i z ODR, po upływie 5 dni od dnia wpływu pierwszego zawiadomienia rolnika o poniesionych stratach w uprawach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?