Po tym, jak firma Cognor zrezygnowała ze sponsorowania strategicznego drużyny spod Jasnej Góry, działacze klubu zaproponowali zawodnikom nowe, niższe kontrakty. Lider częstochowskich "Lwów" nie zgodził się na zmianę warunków.
- Chodzi tu konkretnie o kwoty. Nasze możliwości budżetowe nie pozwalają na zachowanie dotychczasowych warunków. A ponieważ doceniamy klasę zawodnika, postanowiliśmy dać mu wolna rękę w poszukiwaniu nowego klubu. Nie znaczy to jednak, że Nicki nie będzie jeździł u nas. Cały czas szukamy sponsorów i niewykluczone, że ktoś się znajdzie - powiedział "GL" rzecznik Włókniarza Michał Świącik.
Jak dodał, klub liczy na zdrowy rozsądek mistrza świata i przyjęcie zmienionych warunków.
Znalezienie nowego pracodawcy nie będzie jednak takie proste. Wszystkie kluby mają skompletowane składy (w ekstralidze tylko Unibax Toruń i Unia Leszno zakontraktowały po jednym uczestniku Grand Prix). Ponadto Duńczyk jest jednym z najlepiej opłacanych żużlowców na świecie.
W jakim składzie przyjedzie Włókniarz do Zielonej Góry? Na razie nie wiadomo. - Na 90 procent bez Nickiego Pedersena. Nie wykluczamy jednak, że w ostatniej chwili znajdą się ludzie, którzy dadzą pieniądze i będziemy w stanie sprostać oczekiwaniom zawodnika - dodał Świącik.
Pod znakiem zapytania stoi też występ Hancocka, bo władze częstochowskiego klubu nie doszły jeszcze do porozumienia z Amerykaninem. - Na razie nie mamy z nim żadnego kontaktu i nie wiemy, czy przyjął nasze warunki. Szanse na to, że pojawi się w Zielonej Górze, są 50 na 50 - przewidywał rzecznik Włókniarza.
W tej chwili wiadomo tylko, że spośród obcokrajowców, do nowych, mniej korzystnych warunków udało się przekonać Lee Richardsona.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?