Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wnuczka chciała zabić babcię młotkiem. Potrzebowała na czynsz. Wyrok 8 lat

Piotr Jędzura
Piotr Jędzura
Magdalena N. zarzuciła swojej babci na głowę lnianą torbę i zadała przynajmniej sześć ciosów młotkiem mówiąc „kocham cię babciu, ale muszę to zrobić”
Magdalena N. zarzuciła swojej babci na głowę lnianą torbę i zadała przynajmniej sześć ciosów młotkiem mówiąc „kocham cię babciu, ale muszę to zrobić” Piotr Jędzura
Magdalena N. weszła do mieszkania babci w kamienicy przy ul. Chrobrego w Zielonej Górze. Zarzuciła 86-latce na głowę lnianą torbę i zadała przynajmniej sześć ciosów młotkiem mówiąc „kocham cię babciu, ale muszę to zrobić”. Kobietę zatrzymały przypadkowe osoby. Babcia jej wybaczyła i prosiła sąd o uniewinnienie.

Czterdziestoletnia Magdalena N. to drobna kobieta. Do zielonogórskiego sądu weszła ze spuszczoną głową. Nie patrzyła na babcię siedzącą na korytarzu. Nie zrobiła tego również podczas rozprawy. Skuta kajdankami spokojna, ale skruszona siedziała w ławie oskarżonych. Możliwe, że przyczyniło się do tego więzienie. W Krzywańcu siedzi już od kwietnia 2015 roku. Za kratami urodziła drugie dziecko, co znacznie przedłużyło czas rozprawy. W środę (22 czerwca) w sądzie płakała, bo w więzieniu zostawiła gorączkujące dziecko.

W kwietniu 2015 roku Magdalena N. przyszła do mieszkania babci w kamienicy przy ul. Chrobrego. Jak później zeznawała, cofała się, wychodziła i wracała do babci, zamykała się nawet w łazience. Myślała o tym co ma zrobić. W końcu zaatakowała. – Stałam w przejściu między pokojami i wtedy wnuczka zarzuciła mi na głowę lnianą torbę – wspomina Irena Zakrzewska, babcia Magdaleny.
Zanim zaatakowała powiedziała „kocham cię babciu, ale muszę to zrobić”. Starsza kobieta została pchnięta na wersalkę. Tam wnuczka rzuciła się na nią i zaczęła zadawać ciosy młotkiem ciesielskim. Uderzała babcię w głowę obuchem. Zadała przynajmniej sześć ciosów.

Kobiecie pomogli sąsiedzi. Starsza pani na szczęście broniła się. Wezwano policję. Magdalena została zatrzymana, a jej babcia przewieziona do szpitala.

W środę, 22 czerwca, przed zamknięciem przewodu sędzia wysłuchał biegłych wydających opinie w sprawie N. Biegła lekarz patomorfolog wypowiadała się w sprawie ciosów oraz obrażeń których doznała 86-latka. Biegłe z dziedziny psychiatrii i psychologii mówiły o tym, czy Magdalena N. wiedziała co robi. Na tą część procesu została wyłączona jego jawność. Padło jednak stwierdzenie, że oskarżona jest pozbawiona uczuć wyższych. – Od małego były z nią same problemy, nigdy nie było dobrze – mówi ojciec.

Magdalena N. Skończyła zawodówkę. Potem otworzyła prywatny salon kosmetyczny. Zarządzała nim jednak tak nieudolnie, że rodzina musiała spłacać długi. Potem już nie miała stałej pracy. Chwytała się różnych zajęć, najczęściej w sklepach. Piła często i dużo. W międzyczasie sąd odebrał jej prawa do opieki nad córką, którą zresztą bardzo dobrze wychowuje ojciec. Jedyną deską ratunku dla N. była babcia. Staruszka cały czas pomagała wnuczce. Przez lata spłacała jej długi i wspierała ją finansowo jak tylko mogła. W końcu pękła i dobra babcia. Powiedziała, że dalej już tak nie może.

W dniu ataku Magdalena N. miała zapłacić zaległy czynsz za wynajmowane mieszkanie. To była kwota 1,5 tys. zł. Po te pieniądze przyszła do babci uzbrojona w młotek ciesielski. – Wiedziała co robi, zaplanowała zbrodnię – mówił w mowie końcowej prokurator żądając dla Magdaleny kary 15 lat więzienia. Zdaniem oskarżyciela to było usiłowanie zabójstwa. Niebezpieczne narzędzie to potwierdza.

Obrona była innego zdania. Mecenas Bogdan Pikala wskazywał na miłość wnuczki do babci. Nie dopatrzył się usiłowania zabójstwa, ale chęci kradzieży gotówki na spłatę czynszu. - Nie wiemy czy chciała babcię tylko ogłuszyć – mówił mecenas Pikala. Obrona wniosła o jak najniższy wymiar kary i nadzwyczajne jej złagodzenie.

Oskarżona przeprosiła za to, co robiła. Głos zabrała również babcia. Wybaczyła wnuczce i nie ma do niej żadnego urazu. – Proszę o uniewinnienie wnuczki, będę wtedy najszczęśliwszą babcią na świecie – powiedziała starsza pani.

Po naradzie sąd ogłosił wyrok. Sędzia Dariusz Pawlak uznała Magdalenę N. winną i skazał ją na 8 lat więzienia. Zastosował tym samym nadzwyczajne złagodzenie kary. Na poczet kary zaliczył jej okres przebywania w areszcie. Sąd uznał, że nie można mówić o tym, że N. chciała zabić babcię i z takim zamiarem przyszła do jej domu. Pod uwagę wzięto nienaganną opinię z zakładu karnego oraz to, że bardzo dobrze opiekuje się dzieckiem. Nie było jednak mowy o niższym wyroku, ponieważ Magdalena N. chciała okraść babcię i zrobiła to w okrutny sposób.

Przeczytaj też:Brat oskarżony o gwałty na siostrze bliźniaczce opuścił areszt

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska