Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wnuczka też musi mieszkać

(jm)
Anna Motlak przy ul. Zielonej mieszka z synami Dominikiem i Bartoszem
Anna Motlak przy ul. Zielonej mieszka z synami Dominikiem i Bartoszem Jarosław Miłkowski
- Urząd Miasta "z automatu" nie uznaje wnuków - uważa radca prawny Michał Łydka. Skąd taki sąd? Magistrat nie chce wynająć Annie Motlak mieszkania po jej babci. Dlaczego? Bo nie mieszkała z nią 5 lat.

Anna Motlak to 37-letnia gorzowianka. Ma dwóch synów. 8-letniego Dominika i dwa razy starszego Bartosza. Ten drugi to dziecko niepełnosprawne. - Cierpi na padaczkę, wymaga stałej opieki - mówi jego matka.
Do 2008 r. wraz z nimi oraz z babcią mieszkała przy ul. Grobli 42a. Budynek jednak rozebrano, a cała rodzina przeniosła się kilkaset metrów dalej i zamieszkała przy Zielonej 19. Najemcą zarówno starego, jak i nowego mieszkania była babcia pani Anny - chorująca na nowotwór płuc inwalidka I grupy. 37-latka opłacała staruszce czynsz, kupowała jej lekarstwa. Tak było do 3 stycznia tego roku, kiedy babcia pani Anny zmarła.

Po jej śmierci wydawało się, że dalej będzie miała możliwość mieszkania przy Zielonej. Mówi, że takie zapewnienie dostała nawet przy okazji składania wniosku o kontynuowanie najmu w wydziale spraw społecznych przy ul. Teatralnej. Sprawa wydawała się do szybkiego załatwienia. Prawo mówi bowiem, że po zgonie głównego najemcy najem kontynuować mogą "osoby, wobec których najemca był obowiązany do świadczeń alimentacyjnych". Pani Anna, jako że nie miała już rodziców, taką osobą bez wątpienia jest. Tymczasem w urzędzie miasta wniosek o wstąpienie w najem został rozpatrzony negatywnie. Dlaczego? Wiceprezydent Zofia Bednarz odpisała gorzowiance, że wnukowie nie zaliczają się do grona osób bliskich, które mogą kontynuować najem. Poza tym Anna Motlak nie spełniała warunków postawionych w uchwale Rady Miasta.
- W przypadku Anny Motlak nie zostało spełnione kryterium dotyczące wspólnego zamieszkiwania w lokalu do czasu zgony głównego najemcy - mówi Anna Zaleska, rzeczniczka magistratu. - W wyniku przeprowadzonego postępowania ustalono, że mieszkała z babcią przez cztery lata - wyjaśnia Zaleska.
Z taką decyzją magistratu nie zgadza się radca prawny Michał Łydka. - Urząd najmu z automatu nie uznaje wnuków. To niezgodne z prawem - mówi, a swój sąd opiera na konkretnych przepisach. Jego zdaniem Urząd Miasta błędnie interpretuje prawo. Dlaczego? - Jeśli chodzi o "osoby, wobec których najemca był obowiązany do świadczeń alimentacyjnych", to są to krewni w linii prostej oraz rodzeństwo. Czyli niewątpliwie obowiązek alimentacyjny obciąża babkę względem wnuczki - uważa Łydka. Podkreśla, że obowiązki względem potomstwa zmarła staruszka realizowała chociażby przez prowadzenie wspólnego gospodarstwa domowego. - Co więcej, w związku ze śmiercią rodziców pani Anny jej babcia była osobą w pierwszej kolejności zobowiązaną wobec niej do świadczeń alimentacyjnych - mówi radca prawny.
Jak sprawa się zakończy? Do sądu rejonowego w Gorzowie wpłynął już stosowny pozew.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska