Mimo śliskich chodników, seniorzy jak na skrzydłach biegli do sali Hydro(za)gadki w Zielonogórskim Ośrodku Kultury. Wszystkie miejsca wypełniły się, zanim dzieci wyszły na scenę. Wierszem i piosenką postanowiły podziękować za opiekę i zabawę. Bo, jak mówiła sześcioletnia Hania, babcia ma zawsze czas. Mama i tato ciągle coś robią. Piszą, sprzątają, czasem się kłócą. A babcia? Uśmiechnięta. Gotowa do zabawy.
Choć do Dnia Babci i Dnia Dziadka zostało jeszcze kilka dni, to gala z tej okazji odbyła się w czwartek, przy okazji rozstrzygnięcia konkursu poetyckiego, który zorganizował Zespół Edukacyjny nr 2, ZOK i Zielonogórski Uniwersytet Trzeciego Wieku.
- Chciałem wziąć udział w konkursie, próbowałam swych sił, ale poległem. Nie myślałam, że napisanie wiersza jest takie trudne - przyznaje Franciszek Nowaczek, dziadek Szymona i Igora.
Nie miała z tym problemu Alina Kruk: - Pisałam w młodości. Teraz zmobilizowała mnie pani dyrektor przedszkola, do którego chodzą moje wnuki. Dla nich zrobiłabym wszystko. No to siadłam i napisałam - przyznaje.
Pani Alina tak pięknie wypowiedziała się o swoich wnukach, a ma ich czworo, że... wierszem ,,Dobranoc" zdobyła trzecią nagrodę. Drugą jury przyznało Elżbiecie Muszyńskiej (,,Polowanie"), a pierwszą otrzymały: Zofia Kostrzewska (,,Marysi") i Malina Sędzińska (,,Rozmyślania").
- Tym razem na nasz konkurs wpłynęło 12 prac - mówi dyrektor Zespołu Ekonomicznego nr 2 Jarosław Skorulski. - Wcześniej dziadkom i babciom zadawaliśmy też inne zadania: mieli wykonać fotografie swych wnuków, zrobić prezent dla nich.
Organizatorzy przygotowali po części oficjalnej mały bankiecik. Była okazja do pogaduszek i życzeń. I wymiany doświadczeń.
A. Kruk zawodowo kierowała ludźmi, czy teraz podobnie zachowuje się w stosunku do wnuków Oli, Hani, Kacpra i Kaliny?
- Ależ skąd! Babcie muszą mieć dystans do dyscypliny - podkreśla. - Wnuki trzeba rozpieszczać.
Podobnie uważa Teresa Korolewicz, babcia Jerzyka. I chwali wnuczka pod niebiosa. Wanda Orpel jest szczęśliwa, bo troje wnuków (Łukasz, Klaudia, Hubert) ma codziennie na oku. - Mieszkamy wszyscy razem. I to jest prawdziwe szczęście. Zwłaszcza, że czekamy teraz na czwartego wnusia. Niebawem się urodzi.
Kazimiera Uryga jednego wnuczka Marcela ma na miejscu. Drugi urodził się w Berlinie. Babcia oczywiście pojechała go odwiedzić. Bo jakże inaczej? Na koniec świata by poleciała, żeby dać mu buziaka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?