Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wobec właścicieli nowosolskiej szkoły nauki jazdy "Marchewa” toczy się postępowanie karne

Rita Wojtczak 0 68 324 88 35 [email protected]
Poszkodowani w całej tej historii mogą złożyć zbiorowe powództwo cywilne (fot. archiwum)
Poszkodowani w całej tej historii mogą złożyć zbiorowe powództwo cywilne (fot. archiwum)
Ponad 140 klientom firmy grozi utrata prawa jazdy lub papierów, które są dowodem ukończenia wymaganego szkolenia.

O sprawie powiadomił nas anonimowy Czytelnik ,,GL''. Znana w mieście szkoła była zarejestrowana w spisie ewidencji gospodarczej od 20 grudnia 2002 r. do 31 lipca 2006 r. Wtedy to została wyrejestrowana i zarejestrowana ponownie od 1 lutego 2007 r. (pod zmienionym adresem). A co się działo w czasie zawieszenia działalności ,,Marchewy''? Jak gdyby nigdy nic wydawała zaświadczenia o ukończeniu kursów na prawo jazdy. Kursanci otrzymując taki dokument bez obaw przystępowali do egzaminu państwowego.

Często go zdawali. Nie da się więc zaprzeczyć, że samochód prowadzić potrafią. Sęk w tym, że w efekcie braku wpisu do rejestru, potwierdzenia zaliczenia kursu przygotowującego do egzaminu, które wystawiała firma - papiery są nielegalne. Tak samo jak prawa jazdy wydane na ich podstawie. Czyli w efekcie formalnych zaniedbań prowadzącego szkołę 144 osoby otrzymały... trefne dokumenty.

Jak to możliwe?

Szkoła wyrejestrowana na kilka miesięcy dalej szkoliła adeptów sztuki jazdy. - Wpis podlega wykreśleniu w przypadku zawiadomienia o zaprzestaniu wykonywania działalności gospodarczej- informuje Ewa Batko, rzecznik prasowy magistratu. - Przedsiębiorca jest zobowiązany zgłosić nam informację o zaprzestaniu wykonywania działalności. Najpóźniej 14 dni po tym fakcie.

Nikt nie ma jednak obowiązku kontrolować prawdomówności osoby, która zgłasza takie zawieszenie. - Jedyne co może spotkać przedsiębiorcę to kontrola z Urzędu Skarbowego, lub ZUS-u - informuje Małgorzata Lachowicz-Murawska, starosta nowosolski. - My przeprowadzamy jedynie merytoryczne kontrole, tzn. te dotyczące warunków nauki. To właśnie dzięki jednej z takich kontroli okazało się, że u "Marchewy” coś jest nie tak. Wysyłaliśmy powiadomienia o kontroli pod adres wskazany w rejestrze, ale niestety do nas wracały. Okazało się, że firma się przerejestrowała i zmieniła siedzibę.

Stracą klienci

Prokuratura postawiła właścicielom "Marchewy” zarzut m.in. o poświadczenie nieprawdy.

- Wnieśliśmy też sprzeciw administracyjny - informuje Piotr Haładuła, prokurator. - Zażądaliśmy od starosty wznowienia postępowania administracyjnego dotyczącego praw jazdy wydanych na podstawie trefnych zaświadczeń i wydania decyzji odmownych. Jesteśmy pewni, że starosta nie wydałby ich, gdyby wiedział o zaistniałej sytuacji.

Starostwo ma miesiąc na decyzję. Jeśli odmówi unieważnienia dokumentów prokuratura ma dwie drogi. Albo apelować ponownie, albo zwrócić się do sądu administracyjnego. - Pismo wpłynęło do nas 31 sierpnia. Teraz jest w toku kontroli- mówi Lachowicz- Murawska. - Nie mogę zdradzić, jaka to będzie decyzja, bo Kodeks Postępowania Administracyjnego zobowiązuje mnie do udzielenia jej najpierw prokuraturze. Postaramy się jak najszybciej rozwiązać sprawę. A nie jest to proste, bo okoliczności faktyczne powstały po czasie. Czyli po wydaniu dokumentów.

Co mają zrobić poszkodowani w całej tej historii? Mogą złożyć zbiorowe powództwo cywilne. - W końcu jeśli prawa jazdy zostaną im odebrane, poniosą nie tylko dużą stratę finansową, ale też moralną - ubolewa starosta.

Gdzie jest właściciel?

W Nowej Soli Zbigniew Z.(na prośbę prokuratury imię zmienione) jest nieuchwytny. Prowadzi on szkołę wraz z Anetą Z. Nieoficjalnie dowiadujemy się, że szkolą nowych kierowców przy pomocy dwóch aut. Siedzibę szkoły niełatwo znaleźć. Gdy do niej docieramy zauważamy, że na szyldzie nad nazwiskiem Z. widnieje logo "Ośrodek Szkolenia Kierowców. Formuła”. Wchodzimy na górę. Na drzwiach znajdujemy kartkę, która głosi, że szkoła jednak nazywa się "Marchewa”. Dowiadujemy się, że właściciela można zastać w biurze tylko w czwartki od 15.00 do 16.00.

A w innych terminach? Kontakt tylko telefoniczny. Dzwonimy. - Chciałabym porozmawiać o zawieszeniu działalności szkoły "Marchewa”- tłumaczę przez telefon.- Teraz mam jazdę więc ciężko mi komentować. Poza tym nie chcę udzielać odpowiedzi przez telefon, nawet nie wiem z kim rozmawiam - odpowiada mężczyzna i odkłada słuchawkę. Parokrotnie wysyłamy więc maila i prosimy o odpowiedź. W ciągu kolejnych dni dalej próbujemy kontaktu telefonicznego. Niestety, mimo wielu telefonów  nie otrzymujemy na wysłane pytania odpowiedzi.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska