Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woda nam wszystko niszczy!

Bożena Bryl
Przydomowy ogród Czesława Ustryckiegoteż stoi w wodzie. - Nic już z tych roślin  nie będzie - martwił się.
Przydomowy ogród Czesława Ustryckiegoteż stoi w wodzie. - Nic już z tych roślin nie będzie - martwił się. Ewelina Ryś
- Już nas zalewa nie tylko woda, ale i krew - zadzwonił do nas Czesław Ustrycki z Gajca koło Rzepina. Mówił, że znów ma podtopioną piwnicę. Tak jest od lat w sporej części wioski. - Gmina obiecuje, że coś zrobi i na tym się kończy - narzeka.

Ludzie z Gajca mówią, że wszystkiemu jest winien staw we wsi. - Nigdy nie był porządnie czyszczony i nie działają, zrobione jeszcze za Niemca, odpływy. Wioska jest nisko położona, więc do tego jeziorka spływa woda z całej okolicy, a my cierpimy - argumentowali mieszkańcy.

- Rzadko kiedy woda znika z piwnic, bo po praktycznie po każdym deszczu jej przybywa, a po wiosennych ulewach, czy podczas wiosennych roztopów u wielu sąsiadów, na przykład u Kaliciaków, jest jej tam aż po sufit - opowiadał Cz. Ustrycki. Zaprowadził nas do swojej piwnicy. - Ani powodzi nie było, ani wielkiej ulewy, a bez gumiaków tu nie wejdę, bo wszystko pływa - pokazywał. Mówił, że piec do centralnego ogrzewania zamontował na podwyższeniu, ale jak przyjdzie więcej wody, to nic to nie daje.

- Ludzie mają jeszcze gorzej - twierdził. Jego przydomowy ogród też stoi w wodzie. - Nic już z tych roślin nie będzie - martwił się mężczyzna.

Walczą bez skutku

- Ja mam podobny problem - mówił nam Janusz Krasucki z Gajca. - Siano mi na łące pływa, co mój koń będzie jadł? - pytał. - Chyba go zaprowadzę do gminy. Jeśli nic nie potrafią zrobić w sprawie tych podtopień, to niech go karmią - irytował się. - Woda stoi też na moim podwórzu, a ze studni mogę ją wybierać kubkiem, tyle jej napłynęło. Jeszcze trochę i się przeleje - opowiadał.
Cz. Ustrycki mówił, że podtopienia w Gajcu zaczęły się od 1978 roku. Jego zdaniem wtedy, podczas budowy krajowej "dwójki" do Świecka, zostały zakłócone w okolicy stosunki wodne. Sytuacja znacznie się pogorszyła, kiedy zbudowano obwodnicę kolejową koło Rzepina, oddalonego od Gajca o kilka kilometrów, bo podczas robót zostało zniszczone odwodnienie tego terenu. - Od tamtego czasu stale pływamy, bo Gajec jest nisko położony i cały nadmiar wody z okolic, nawet Drzeńska, Lubiechni i Kowalowa, trafia do naszego stawu, który na dodatek nigdy nie był czyszczony - twierdził Cz. Ustrucki. Mieszkańcy wsi mówili nam, że od wielu lat walczą o "osuszenie" wioski wszelkimi sposobami, ale żadne pisma do gminy, żadne petycje nie przyniosły dotąd rezultatu. - Ostatni raz byliśmy w magistracie z pismem w tej sprawie parę dni temu. Znowu usłyszeliśmy zapewnienie, że gmina będzie coś w tej sprawie robić. Pewnie to kolejna obietnica bez pokrycia - machali ręką ludzie we wsi.

Gmina daje obietnicę

- Chcemy problem podtopień w Gajcu i okolicznych wsiach skutecznie i kompleksowo rozwiązać, ale to musi trochę potrwać - mówił nam zastępca burmistrza Rzepina Wojciech Skwarek. - Dlatego zleciliśmy opracowanie dokumentacji na temat uregulowania stosunków wodnych w Gajcu. Chcemy otrzymać odpowiedź na pytania: co w tej sprawie trzeba zrobić, w jaki sposób i ile to będzie kosztowało - mówił. Dodał, że to opracowanie ma być gotowe lada dzień. - Wtedy będziemy podejmować kolejne kroki - podkreślał. - Ustalimy, jakie zadania do kogo należą, zorganizujemy spotkanie z właścicielami okolicznych gruntów, którzy są odpowiedzialni za prawidłowo działający system melioracji na swoim terenie - tłumaczył W. Skwarek. - Własnymi siłami wykonaliśmy prace melioracyjne w rowach koło Gajca. To powinno trochę pomóc - mówił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska