Kamienica przy rynku jest jednym z najstarszych budynków mieszkalnych w Międzyrzeczu. Od kilku tygodni właściciele mogą hodować w piwnicach ryby, gdyż poziom wody sięga tam piersi dorosłego mężczyzny.
- Mieszkam tutaj od ponad pół wieku, ale nigdy czego podobnego nie przeżyłam. Nawet w czasie największych ulew i roztopów. Piwnice zawsze były suche. Aż do końca kwietnia, kiedy pojawiła się w nich woda - skarży się Maria Sochaj-Wagner.
W kamienicy mieszkają trzy rodziny, a na jej parterze znajduje się apteka. Przed wojną jej właściciel przechowywał medykamenty w piwnicy. Od blisko dwóch miesięcy cała kondygnacja jest zalana. Na początku maja wodę wypompowali strażacy, ale na drugi dzień znowu się pojawiła. Dlatego właścicielki kupiły motopompę, która pracuje przez okrągłą dobę. - Jej wydajność wynosi trzydzieści metrów sześciennych na dobę. Wody jednak nie ubywa. Boję się o fundamenty budynku. Strach pomyśleć, co będzie, jak zaczną się rozpadać - martwi się Irena Malicka.
Piwnice mają nieregularne sklepienia i ściany. Nachylone są pod niewielkim kątem w kierunku sąsiedniego budynku, w którym znajduje się siedziba Urzędu Skarbowego. Właścicielki są przekonane, że w pobliżu budynku pękł wodociąg. Zwłaszcza, że zalane są także piwnice ratusza, znajdującego się po drugiej stronie ulicy. Kierowniczka wydziału promocji Katarzyna Szadkowska przekonuje, że dostały się tam wody gruntowe. - Pracownicy przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjnego brali próbki do badań - tłumaczy.
Skąd pewność, że woda w piwnicach kamienicy i siedziby miejskich władz przesiąka z ziemi, a nie z uszkodzonego wodociągu, lub kanalizacji deszczowej? Prezes Międzyrzeckiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Kazimierz Puchan twierdzi, że wykazały to badania laboratoryjne. - Woda gruntowa ma inny skład chemiczny od tej z wodociągów. Nie można jednak wykluczyć, że woda pochodząca z nieszczelnego rurociągu po przefiltrowaniu przez grunt może nabrać cech wód gruntowych. Dlatego zleciłem wykonanie kolejnych badań - mówi.
Właścicielki kamienicy zaznaczają, że rynek znajduje się w najwyżej położonej części starówki. Nie wierzą, że ich piwnice zalewa woda gruntowa. - Dlaczego nie ma jej w budynkach położonych kilka metrów niżej - pytają.
Prezes odpowiada, że wody gruntowe mogą wybijać w różnych, najmniej oczekiwanych miejscach. - Wyjaśniamy to jeszcze - zapewnia.
Budynek wpisany jest do rejestru zabytków, dlatego znajduje się pod ochroną służb konserwatorskich. - Będziemy interweniować w tej sprawie. Można przecież ustalić, skąd bierze się woda - zapowiada Błażej Skaziński, który kieruje gorzowską delegaturą Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?