Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woda z dachu

JANCZO TODOROW
Kiedyś była tu szkoła specjalna, uczniów wyprowadzono, gdy budynek zaczął się rozsypywać. Obiekt kupiła spółka MLC Materiały Budowlane, ale obiecanego remontu nie zrobiła do tej pory.

- Kiedyś przyjechali tu ludzie, którzy mieszkali w tym budynku przed wojną. Byli zrozpaczeni, że on tak strasznie dziś wygląda - mówi Alina Rapacz, dyrektorka Zespołu Szkół Specjalnych.
Szkoła specjalna zajmowała budynek przez kilkadziesiąt lat. Na przełomie lat 70. i 80. jego stan techniczny pogorszył się tak bardzo, że istniało niebezpieczeństwo katastrofy budowlanej. Postawiono przybudówkę, do której przeniesiono uczniów.
W 1997 r. ówczesny urząd rejonowy sprzedał budynek prywatnej spółce za ok. 63 tys. zł. W akcie notarialnym zapisano, że nabywca ma w ciągu pięciu lat wyremontować nieruchomość i zainwestować ok. 400 tys. zł. Do tej pory tego nie zrobił.

Woda z dachu

A powiat nie ma pieniędzy ani na wykupienie obiektu, ani na jego remont. A na ten ostatni, według ostrożnych szacunków, trzeba by wyłożyć co najmniej 2 mln zł. Budynek sypie się z dnia na dzień. Woda deszczowa z dachu ruiny zalewa gabinety szkolne w przybudówce. - Sala gimnastyczna na parterze i dwa gabinety na pierwszym piętrze są zalewane od lat, tynk puchnie i odpada, pojawiła się pleśń i musieliśmy dzieci przenieść do innych gabinetów - wyjaśnia A. Rapacz. Podczas tegorocznego remontu zbito zawilgocony tynk i pracownicy próbują wysuszyć wilgotny mur.
- Niestety, jesteśmy bezradni. Mimo rozmów i obietnic ze strony właściciela, nic się przy tym budynku nie dzieje. Liczymy jedynie na inspektora nadzoru budowlanego, który może zmusić go do naprawienia uszkodzonego dachu - stwierdza wicestarosta Stanisław Wojtyła.

To nie zabytek

Inspektor zapoznał się ze stanem technicznym nieruchomości, zobowiązał też właściciela do usunięcia zagrożeń i zabezpieczenia elementów konstrukcyjnych.
- Właściciel nie wywiązał się z nałożonych obowiązków, wszczęte zostało postępowanie egzekucyjne - mówi Artur Staszkowian, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.
- Budynek jest bardzo wartościowy pod względem architektonicznym, ale nie figuruje na liście zabytków, więc nie możemy wymóc na właścicielu, żeby ratował nieruchomość - dodaje Barbara Bielenis-Kopeć, p.o. wojewódzkiego konserwatora zabytków.
- Kamienica jest w takim stanie, że nie opłaca się jej remontować - stwierdza Piotr Jaślanek, współwłaściciel nieruchomości. - Postanowiłem ją zburzyć, chcę to zrobić do końca sierpnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska