Woda z drogi ścieka do piwnic

Ulica Leśna należała kiedyś do dróg czołgowych, więc trudno było się spodziewać, że jazda tym traktem należała do komfortowych. Kiedy miasto przejęło ulicę, pod presją mieszkańców dwa lata temu położono na niej asfalt.
Ludzie twierdzą, że to jeszcze pogorszyło sytuację. - Kiedy nie było asfaltu, woda deszczowa i woda powstała z roztapiającego się śniegu wsiąkała w grunt. A jak położyli asfalt, wszystko spływa na nasze posesje - narzeka jeden z mieszkańców.

Dodatkowe problemy stwarza także spadzisty teren, po którym woda z opadów łatwo spływa do niżej położonych posesji. - Ostatnio, kiedy roztopił się śnieg, woda znowu zalała nam piwnice. To samo jest kiedy pada deszcz. Sytuacja jest tragiczna - opowiada Iwona Niźnik.
- Mój dom stoi wyżej od ulicy, ale tak samo są kłopoty, kiedy pada deszcz albo topi się śnieg - mówi Tadeusz Swach. - Ponieważ nie ma odwodnienia, woda stoi i przejść nie można, trzeba zakładać gumowce. Prawie codziennie wydzwaniam do ratusza, do wydziału infrastruktury technicznej. Niestety, urzędnicy tylko uspokajają mnie, że to się zmieni, że będzie lepiej i tyle. Ale kiedy będzie ta poprawa, jak długo można żyć w takich warunkach - zastanawia się.
Mieszkańcy dziwią się, że położono asfalt, zanim wybudowano tu kanalizację. Jezdnia jest zbyt wąska, nie ma nawet chodnika. A kanalizacji nadal nie ma. Ani deszczowej, ani sanitarnej.

- Wszystko jest na dobrej drodze - przekonuje Ewa Nowak, naczelnik wydziału zamówień publicznych i inwestycji urzędu miejskiego. - Gotowy jest kompleksowy projekt budowy kanalizacji sanitarnej i deszczowej, oświetlenia oraz budowy ulic Leśna oraz przyległych - Dębowa, Wypoczynkowa, Sosnowa i Rekreacyjna. Czekamy na pozwolenie na budowę. W pierwszej kolejności wykonane będą kanalizacja deszczowa i sanitarna.
Projekt będzie realizowany w ramach dużego zadania dotyczącego przebudowy sieci kanalizacyjnej w Aglomeracji Żary. Zadanie obejmuje również budowę kanalizacji w dzielnicach Zatorze i Kunicach oraz we wsiach Grabik i Mirostowice Dolne. - Staramy się o dofinansowanie z Unii Europejskiej. Jeżeli go nie dostaniemy, to i tak będziemy go realizować z własnych pieniędzy. Ale w tegorocznym budżecie pieniędzy na ten cel nie ma - dodaje E. Nowak.