Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wodę w mieście możemy pić bez obaw

Stefan Cieśla
Zawartość manganu w wodzie z gorzowskiej sieci bada Bożena Sielska
Zawartość manganu w wodzie z gorzowskiej sieci bada Bożena Sielska fot. Aleksander Majdański
Postanowiliśmy sprawdzić, jaką wodę piją gorzowianie. Próbkę pobraną na Górczynie zbadało laboratorium w wojewódzkim sanepidzie i wyniki okazały się uspokajające.

Gorzowska woda filtrowana jest po staremu piaskiem. Od 2002 r. dezynfekowana jest dwutlenkiem chloru. Nie daje się go wyczuć nosem, nie pogarsza smaku wody. Gaz w stacjach uzdatniania podawany i mieszany jest automatycznie, w zależności od ilości wody kierowanej do sieci.

- Badamy wodę kilka razy dziennie, na zawartość chloru, mętność, twardość. Inne parametry zlecamy na zewnątrz, a niezależnie od tego naszą wodę bada także sanepid - informuje Stanisław Kasperski, kierownik wydziału produkcji wody w miejskich wodociągach.

Wszystko w normie

Badanie w sanepidzie ma ściśle przestrzeganą procedurę. - Są stałe punkty poboru wody do badania. Próbki w określonym czasie biorą specjalnie przeszkoleni pracownicy, w specjalny sposób i do specjalnych butelek - wyjaśnia Franciszka Trukan-Wysocka, kierowniczka oddziału badań środowiskowych w wojewódzkim sanepidzie.

Jak twierdzi, nie pobiera się próbek w przypadkowy sposób u przypadkowego lokatora mieszkania, bo wyniki nie byłyby miarodajne. W wodzie oznacza się kilkanaście parametrów fizykochemicznych i bakteriologicznych. Te pierwsze znane są już po kilku godzinach, ale hodowanie i szukanie pałeczek coli trwa nawet 72 godziny.

- Jeśli tylko zauważymy coś niepokojącego, natychmiast powiadamiany stację powiatową i wodociągi, a badania powtarzamy. Reakcja wodociągów jest natychmiastowa - zapewnia kierowniczka. Pamięta, że kilka lat temu, gdy wodociągi wprowadzały nowy system dezynfekcji, wyniki były gorsze, choć się mieściły w normie. Od tej pory żadnych powodów do alarmu nie było.

- Pracuję w sanepidzie już 11 lat i nie przypominam sobie, aby w tym czasie było jakieś zagrożenie i trzeba było wodociąg zamykać. Kranówkę też można pić, ale po co, skoro zdrowsza jest woda mineralna - mówi Dorota Konaszczuk, kierowniczka miejskiej stacji sanepidu.

Mieszanie w kranie

Z miejskiego wodociągu gorzowianie dostają codziennie ok. 19 tys. m sześć wody. Płynie z trzech ujęć: największego w Siedlicach, które dostarcza 2/3 ,,rozbioru'', z Kłodawy oraz z ujęcia przy ul. Kosynierów Gdyńskich. Dostaje ją ok. 98 proc. mieszkańców. Reszta, głównie na Zawarciu, bierze wodę ze swoich studni i niestety nie nadaje się ona do picia nawet po przegotowaniu.

Pani Janina z ul. Chrobrego twierdzi, że najlepsza jest woda z Kłodawy. - Ja mam taką, ale córka na Górczynie ma wodę z Siedlic i od razu wyczuwam, że jest twardsza - zapewnia. Nie wie, że w miejskiej sieci płynie woda jednakowa dla wszystkich.

- Nie ma żadnego przekładania wajch czy sterowania guzikami w kierowaniu wody do sieci w dzielnicach. Woda jest mieszana z wszystkich ujęć jak w jednym krwioobiegu i nie da się powiedzieć, że np. Śródmieście ma wodę z ujęcia centralnego, a Górczyn z Siedlic - wyjaśnia kierownik Kasperski.

ZERO BAKTERII

Próbka wody pobrana została w poniedziałek 6 października między 8.15 a 8.30 w przedszkolu przy ul. Wróblewskiego. Wyniki znane były w czwartek w południe.

Parametr wynik norma
mętność 0,2 1
barwa 0 15
zapach akceptowalny
smak akceptowalny
azotany 0,076 50
azotyny 0,015 0,50
żelazo 0,020 0,20
mangan 0,040 0,050
chlorki 0,18 250
escherichia coli 0
bakterie grupy coli 0
enterokoki 0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska