Fontanna zamontowana jest na pontonie pływającym kilkadziesiąt metrów od zachodniego brzegu jeziora. Strumień wody jest regulowany. Raz bije w górę na wysokość do 12 metrów, po kilku sekundach rozgałęzia się na boki i przypomina odwrócony puchar.
- Ładnie wygląda. Zwłaszcza wieczorem, kiedy jest podświetlana - mówi Marlena Wacławik.
Międzychodzianka prawie codziennie przychodzi do parku im. Oscara Tietza nad jeziorem zrelaksować się na świeżym powietrzu w otoczeniu krzewów, drzew i kwiatów. Jest opiekunką w miejscowym stowarzyszeniu "Bądźmy razem", dlatego często przyprowadza tam swoich podopiecznych. Ostatnio była tam z Henrykiem Sobczakiem.
- Park bardzo się zmienił w ostatnich latach. Na lepsze - zapewniał jej podopieczny.
Bicz na glony i sinice
Pływającą fontannę zamontowali pracownicy Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Ile kosztowała? Kierowniczka referatu gospodarki komunalnej w międzychodzkim magistracie Grażyna Flajszer wyjaśnia, że gmina zapłaciło zakładowi trzydzieści tysięcy złotych.
Wodotrysk jest jednym z ostatnich akordów rewitalizacji terenów rekreacyjnych wokół jeziora. Koordynator tych prac Wojciech Mamet zaznacza, że oprócz walorów estetycznych bicz wodny ma ogromne znaczenie dla akwenu.
- Fontanna natlenia wodę, co przyspiesza proces jej oczyszczania. Dlatego w okresie upałów nie rozwijają się w niej glony oraz groźne dla ludzi sinice - mówi.
Zasadzą drzewa
Rewitalizacja parku zaczęła się sześć lat temu od wycięcia drzew, co wzbudziło w mieście wiele kontrowersji. Potem jednak zasadzono nowe, wycięto chaszcze i wytyczono alejki spacerowe, które następnie obsadzono krzewami i kwiatami. Teraz prace przeniosły się na drugą stronę akwenu.
- Rozebraliśmy starą ścieżkę asfaltową, która i tak była już zniszczona przez korzenie rosnących w pobliżu topól. Teraz dróżka jest gruntowa, wzdłuż niej zasadzimy nowe drzewka szlachetnych gatunków - zapowiada Lidia Górna, która odpowiada w magistracie za zieleń miejską.
A na koniec plac zabaw
Na odcinku między starym młynem i ul. Sokoła ma powstać plac zabaw. Teren został już przygotowany, niebawem zamontowane tam zostaną urządzenia rekreacyjne tzw. ścieżki zdrowia. Zjeżdżalnie i huśtawki dla dzieci pojawią się jednak dopiero w przyszłym roku. W. Mamet tłumaczy, że na wyposażenie ogródka jordanowskiego trzeba wydać co najmniej 50 tys. zł. W dodatku wszystkie urządzenia muszą być wykonane z plastiku i drewna, dlatego nie można tam postawić np. starych metalowych i niebezpiecznych zjeżdżalni zdemontowanych z innych placów.
W pracach porządkowych w parku i nad jeziorem uczestniczyło w tym roku 75 osób z Klubu Integracji Społecznej. Trzymiesięczne roboty publiczne już się skończyły, ale ponad 20 z nich będzie jeszcze pracować do końca sierpnia. Ile zarabiają?
- Tysiąc złotych na rękę. Niby niewiele, ale lepsze to, niż nic - odpowiada jeden z kisowców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?