Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Wargowiak: Mówię zawsze prawdę w oczy

Michał Kurowicki 68 387 52 87 [email protected]
- Tu na razie jest ściernisko, ale będzie boisko i plac zabaw dla dzieci - opowiada Wojciech Wargowiak, sołtys Broniszowa.
- Tu na razie jest ściernisko, ale będzie boisko i plac zabaw dla dzieci - opowiada Wojciech Wargowiak, sołtys Broniszowa. Michał Kurowicki
Sprawdził się sołtys Wojciech Wargowiak. Inaczej mieszkańcy Broniszowa nie wybraliby go na drugą kadencję. Najważniejsza sprawa, jaką udało się im dotąd wspólnie załatwić? To ta śmierdząca. Dosłownie, nie w przenośni.

- Jak można było pozwolić na to, żeby tak niedaleko szkoły, kościoła i cmentarza firma Fedkopol mogła wylewać na pola cuchnące pozostałości z oczyszczalni ścieków? Na szczęście wreszcie się to skończyło - podkreśla sołtys.

Niełatwo było uporać się z tym kłopotem. Wywożenie komunalnych odpadów ściekowych zaczęło się w 2007 r.. Firma miała pozwolenia, ale ludzi paskudny smród przyprawiał o mdłości. Tak było prawie trzy lata.

- Na polach między Broniszowem a Radwanowem dopuszczalne dawki nieczystości na pewno były znacznie przekroczone. Właściciel firmy opierał się chyba na badaniach z kosmosu. A mieszkańcy mieli już serdecznie dosyć zwożenia akurat tutaj śmierdzących pozostałości z oczyszczalni w Nowej Soli, Zielonej Górze czy Wschowie - opowiada sołtys. I dodaje: - Interweniowaliśmy wszędzie.

< a href="http://www.regiomoto.pl" TARGET="_blank">Regiomoto.pl - autostrada możliwości dla sprzedających i kupujących samochody

W Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska, w Sanepidzie, nawet w Warszawie. Bardzo nam pomógł Nowosolski Klub Ekologiczny. W styczniu 2010 r. dostaliśmy od myśliwych sygnał, że cuchnące odpady wywożone są na pola także w nocy. Od razu ściągnąłem z Zielonej Góry inspektorów z WIOŚ. Sprzętu już nie było, ale nieczystości na polu tak. Inspektorzy zrobili zdjęcia, nakręcili film. I od tej pory mamy wreszcie spokój. Ludzie odetchnęli.

Na pytanie o inne sukcesy sołtys odpowiada: wspólna z mieszkańcami obrona naszej szkoły. Udało się dotrzeć do radnych, przekonać ich i zapobiec likwidacji. Wojciech Wargowiak zdaje sobie jednak sprawę z tego, że temat prędzej czy później powróci. Dlatego już teraz myśli o tym, co jeszcze można zrobić, żeby jednak utrzymać szkołę.

- Będziemy się starać o pieniądze. Szukamy poparcia u naszych posłów, u polityków. Nawiązałem już pewne kontakty - zdradza sołtys. Przekonuje, że przejęcie szkoły przez społeczne stowarzyszenie jest dużym ryzykiem, bo zbyt często kończy się fiaskiem. W takich szkołach pracują z reguły emerytowani nauczyciele, bo inni nie chcą tracić praw płynących z Karty Nauczyciela. Subwencja na ogół nie wystarcza i placówkę muszą dotować rodzice.

To właśnie po udanej obronie szkoły w Broniszowie, do której chodzą też dzieci z pobliskiego Radwanowa, odbyło się zebranie wiejskie, na którym sołtysa Wojciecha Wargowiaka wybrano na drugą kadencję. Miał wprawdzie kontrkandydatkę, ale wygrał zdecydowaną większością głosów.
Obok dużych spraw, w każdej wsi są też mniejsze, ale na co dzień utrudniające życie mieszkańcom. Ich załatwienie również daje sołtysom punkty. W Broniszowie udało się na przykład zrobić wreszcie oświetlenie na kolonii Górce, czy choćby wyprofilować tak pobocze wzdłuż całej długości drogi przez wieś, żeby po opadach woda nie spływała tam, gdzie nie powinna.

Co sołtys wraz z radą sołecką zaplanowali na obecną kadencję? Planów wiele, gorzej z pieniędzmi. - Na pewno zechcemy uruchomić do końca świetlicę wiejską. Wyremontowano ją wprawdzie już jakiś czas temu z funduszu unijnych, ale ten remont trzeba dokończyć - ocenia W. Wargowiak. - Ja mówię prawdę w oczy, więc jestem dla niektórych niewygodny. Tej sprawy na pewno nie odpuszczę.

Wielkim problemem we wsi jest brak kanalizacji W planie są przydomowe oczyszczalnie ścieków, ale sołtys przekonuje, że akurat u nich, gdzie same iły i glina, to rozwiązanie nie zda egzaminu. Lepiej byłoby postawić wspólną kontenerową oczyszczalnię ścieków dla z Broniszowa i Radwanowa.
Na wiosnę ruszą też prace przy urządzaniu terenu rekreacyjnego we wsi. Będzie tam plac zabaw dla dzieci, boisko, miejsce na ognisko. Być może uda się wreszcie zrobić chodnik. Piesi byliby bezpieczniejsi.

W Radwanowie mieszka ok. czterystu osób i przybywają nowe. Wśród nich trochę mieszczuchów, którzy cenią sobie życie na wsi. Jest prawnik, pułkownik, dwójka naukowców. Wszyscy mogą zagłosować na swego sołtysa w naszym plebiscycie.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska