Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Żytkiewicz: - Ból zawsze mnie napędza

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
W październikowym finale Pucharu Polski seniorów w Suwałkach Wojciech Żytkiewicz (z prawej) pokonał w wadze do 70 kg warszawianina Macieja Millera
W październikowym finale Pucharu Polski seniorów w Suwałkach Wojciech Żytkiewicz (z prawej) pokonał w wadze do 70 kg warszawianina Macieja Millera prywatne archiwum Wojciecha Żytkiewicza
- Nie będą mu kaszki gotował! - powiedział trener Włodzimierz Rój, gdy zobaczył w swym klubie sześcioletniego wówczas Wojciecha Żytkiewicza. Dziś guru gorzowskich karateków nie żałuje. Bo z ,,mikrusa'' wyrósł mu mistrz Europy.

Za miesiąc skończy 19 lat. Jest rodowitym gorzowianinem, właśnie przygotowuje się do matury w klasie o profilu geograficzno-językowym w III LO. Nie ma problemów z nauką, w swojej klasie plasuje się w czołowej piątce najlepszych uczniów. - Jak wszystko dobrze pójdzie, to jesienią będę chciał rozpocząć studia na Uniwersytecie Wrocławskim. Na kierunku bezpieczeństwo narodowe, bo marzę o pracy w ABW, CBŚ lub BOR - mówi Wojciech Żytkiewicz.

Na pierwszy trening w Gorzowskim Klubie Sportowym Karate zaprowadził go 13,5 roku temu ojciec Dariusz. Włodzimierz Rój, guru gorzowskich karateków, tylko się uśmiechnął na widok ,,mikrusa'' i powiedział: ,,Nie będą mu kaszki gotował!''. Ale zostawił chłopca na zajęciach. I szybko się przekonał, że podjął dobrą decyzję.

Po roku ćwiczeń najmniejszy i najmłodszy w całej grupie Wojtek wystartował w swych pierwszych zawodach w Zielonej Górze. Był 20. (na 40 startujących) w mistrzostwach województwa w kata. Rok później wrócił z Nowej Soli z dwoma medalami: srebrnym i brązowym. Największe sukcesy zaczęły się w 2009 r. Najpierw zdobył Puchar Polski i mistrzostwo kraju juniorów młodszych. Potem przyszedł tytuł mistrza Europy juniorów przed własną publicznością w Gorzowie Wlkp. A jesienią minionego roku dorzucił do kolekcji mistrzostwo Polski młodzieżowców i triumf w Pucharze Polski seniorów.

- Walczę w stylu kyokushinkai. Do wieku juniora obowiązywała mnie formuła półkontaktu, teraz występuję już bez żadnych ograniczeń - informuje karateka. - W praktyce oznacza to, że kiedyś musiałem zakładać ochraniacze na wszystkie części ciała. Teraz, przepraszam za szczerość, osłaniam tylko krocze. Walka w wersji full musi powodować kontuzje. Miałem już naderwany biceps, wylatują mi obydwa kciuki. Nie boję się jednak bólu. On zawsze mnie motywuje, napędza do jeszcze większego wysiłku.
Mimo szczupłej sylwetki (175 cm wzrostu i 73 kg wagi) Żytkiewicz wciąż walczy ze zbyt wysoką wagą. Bo rywalizuje w kategorii do 70 kg. - On nie ma na sobie nawet grama tłuszczu, więc zbijanie trzech kilogramów zajmuje mu do 20 dni. I musi to robić kosztem masy mięśniowej - zapewnia ojciec.

Wojtek jest przekonany, że karate zrobiło z niego innego człowieka. Stał się stanowczy, odpowiedzialny, prawy, konsekwentny. Latem 2010 r., trzy miesiące przed ME w Gorzowie, naderwał sobie w Austrii mięsień dwugłowy. Zaraz potem musiał się poddać operacji wyrostka robaczkowego. Miał zaledwie kilka tygodni na przygotowania. Ale zdążył. Trzech rywali pokonał w pucharowej rywalizacji przed czasem, czwartego na punkty. I wysłuchał Mazurka Dąbrowskiego. Taki twardziel!

W swej sportowej biografii Wojtek ma jeszcze inne dyscypliny. Przez pięć lat chodził do pływackiej klasy w Sportowej SP nr 17, uprawiał tenis i futbol w GKP. - Szybko doszedłem do wniosku, że nadaję się tylko do karate. Czuję się w tym sporcie komfortowo. Karate uwolniło mnie od wszelkich kompleksów, dało pewność siebie także w innych dziedzinach życia - wyznaje 19-latek. - Jestem typowym indywidualistą. Nie mogę uprawiać gier zespołowych, bo od razu krzyczę na kolegów.

W nowym roku, poza maturą, Wojtek ma również poważne wyzwania sportowe: marcowe mistrzostwa Polski zachodniej, majowe mistrzostwa Polski seniorów oraz mistrzostwa Europy seniorów w Paryżu. - Te ostatnie na razie tylko w sferze marzeń - zastrzega. - Ale przecież trzeba mieć marzenia?!

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska