Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojewoda lubuski przed sejmową komisją. Opowiadał o działaniach urzędu

Janusz Życzkowski
Janusz Życzkowski
Obrady komisji klimatu i ochrony środowiska ws. sytuacji na Odrze. Parlamentarzyści wysłuchali wystąpień przedstawicieli służb i administracji rządowej. Informacji udzielili wojewodowie dolnośląski, lubuski i zachodniopomorski, którzy opowiadali o swoich działaniach ws. katastrofy. Urzędnicy wyjaśniali jak dzień po dniu wyglądała reakcja zaangażowanych instytucji i służb.

Z przekazanej informacji wynika, że pierwsze śnięte ryby pojawiły się 28 lipca w Oławie. Od tego dnia datuje się rozpoczęcie działań. Sprawą zajął się Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska województwa dolnośląskiego. W kolejnych dniach sanepid nie wykazał zagrożeń dla ujęć wody pitnej, ale okazało się, że wykryto większą niż normatywna zawartość tlenu oraz wzrost pH w Odrze. Przyjęto również, że sytuacja może być związana z zatruciem wody przez człowieka i 9 sierpnia złożone zostało zawiadomienie do prokuratury.

Wojewoda lubuski Władysław Dajczak przekazał, że pierwszy sygnał o problemie do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Lubuskiem trafił 5 sierpnia. Kolejnego dnia podjęto działania polegające na monitoringu rzeki. Pobrano również wodę i rozpoczęto badania. Pierwsze śnięte ryby w Lubuskiem pojawiły się 9. sierpnia, ale gwałtowny wzrost ilości martwych ryb obserwowany był od 10. Wtedy też wojewoda poinformował o problemie ministerstwo spraw wewnętrznych i administracji.

11. sierpnia odbył się pierwszy wojewódzki sztab kryzysowych, a dzień później rozpoczęto badanie studni głębinowych wzdłuż linii brzegowej. Sanepid nie potwierdził skażenia ujęć wody pitnej. Jak poinformował Władysław Dajczak, zlecono również badanie mleka pochodzącego od krów pasionych na nadodrzańskich łąkach. Badania przebiegły pomyślnie.

13. sierpnia zebrał się sztab kryzysowy z udziałem premiera, ministrów i wojewodów. Obok wędkarzy, PSP i wolontariuszy pracują służby: Wojska Obrony Terytorialnej, Państwowa Straż Pożarna i Policja. 20. sierpnia po dwóch tygodniach działań zakończono usuwanie złogów śniętych ryb na lubuskim, liczącym 215 km., odcinku Odry. Służby udokumentowały utylizację 31,5 tony martwych ryb.

W wypowiedzi wojewody padły gorzkie słowa pod adresem niektórych samorządowców. Władysław Dajczak wspominał o burmistrzu Krosna Odrzańskiego Marku Cebuli, który mimo, że miał taką możliwość, nie zwrócił się o sprzęt do jego urzędu, ale niepokoił mieszkańców organizując zbiórkę ekwipunku w internecie. Mówił również o marszałek Elżbiecie Polak, która nie bierze udziału w wojewódzkich sztabach kryzysowych i na własną rękę prowadzi działania. Wykazywał, że to nie pierwsza taka sytuacja, a wcześniej analogicznie samorząd województwa zachowywał się w sprawie pandemii oraz wojennej pomocy Ukrainie. Wspominał starostę słubickiego Leszka Bajona, który powielał nieprawdziwe informacje o skażeniu Odry rtęcią. Nie podjął jednak żadnych przewidzianych prawem działań, które są z wiązane z ochroną ludności w takiej sytuacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska