Wojewoda nie z teczki

Decyzję o obsadzie fotela wojewody podejmie nowy minister MSWiA Grzegorz Schetyna, na razie poseł PO ziemi legnickiej. Ale kandydata wytypują władze lubuskiej PO. Szkopuł w tym, że zdania lokalnych liderów partii są tu mocno podzielone.

Według obiegowych opinii, Artur Zasada, młody zielonogórski radny, jest kandydatem liderki lubuskiej PO Bożenny Bukiewicz. Ta jednak zdecydowanie zaprzecza, by go faworyzowała. A kto powinien być wojewodą?

- Nie wydusi pan ode mnie żadnego nazwiska - pada odpowiedź. Ale Bukiewicz zapewnia: - Nie będzie przywożenia wojewody w teczce. Może pan się zdziwi, ale Schetyna świetnie zna kandydatów z naszego regionu.

Ten trzeci

Z północy pojawiła się kandydatura Jerzego Ostroucha, ostatniego przed reformą administracyjną wojewody gorzowskiego. Podobno jest faworytem nowego gorzowskiego posła PO Witolda Pahla. - Uchylam się od odpowiedzi - słyszymy od Pahla, który jednak przyznaje: - Środowiska gorzowskie powinny mieć główny, jeśli nie decydujący wpływ na obsadę wojewody.

Mimo tej blokady informacyjnej, w strukturach lubuskiej PO aż huczy od spekulacji. Zdaniem naszych rozmówców, właśnie różnica zdań między północą a południem może spowodować, że Schetyna postawi na "czarnego konia", spoza obu lubuskich stolic. Kto to jest? Najczęściej wymienia się starostę sulęcińskiego Stanisława Kubiaka. To dobry znajomy nowej posłanki PO z Sulęcina Bożeny Sławiak. Mógłby pogodzić Zieloną Górę z Gorzowem. Oprócz niego, aspiruje Marcin Jabłoński starosta słubicki, były wicewojewoda. Obaj jednak nie chcą o tym mówić.

Weryfikacja

Kandydatem na wojewodę wciąż jest młody wicemarszałek Sebastian Ciemnoczołowski, rodem z Kargowej. Według naszych informatorów, gdyby nim został, najbardziej ucieszyłby się marszałek Krzysztof Szymański, pozbywając się zastępcy. Dowodem tego ma być niedawny fakt odebrania Ciemnoczołowskiemu kompetencji w zakresie Regionalnego Programu Operacyjnego. Szymański zaprzecza, by był to przejaw jakiegoś wotum nieufności, a jedynie odciążenie go z części obowiązków.

Tym niemniej tajemnicą poliszynela jest, że marszałek na miejscu zastępcy chętnie widziałby starostę żarskiego Marka Cieślaka, a na miejscu Andrzeja Szablewskiego członka zarządu z PiS - odchodzącego wojewodę Wojciecha Perczaka. Podobno Szymański pertraktuje już z liderem lubuskiego PiS Markiem Astem zamianę Szablewskiego na Perczaka. Czy to prawda?

- Takie spekulacje trafiały do mnie w formie plotek - odpowiada powściągliwie marszałek. - Jesteśmy w momencie, w którym pewna weryfikacja pracy członków zarządu może nastąpić. Ale prawdopodobieństwo, że zmiany nastąpią tak, jak pan to przedstawia, jest raczej małe.

Przetasowanie

Do tego dochodzą jeszcze przetasowania w sejmiku. Odeszło czterech radnych, w tym przewodniczący i wiceprzewodniczący, którzy zajęli parlamentarne ławy. Zastąpią ich kolejni na liście, trzej z PO i jeden z PiS.

Kandydatem na przewodniczącego sejmiku prawdopodobnie zostanie Roman Dziduch z PO, wiceprezes Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. A na dodatek "do wzięcia" są trzej byli radni Samoobrony, którzy wystąpili ze skompromitowanej partii i zostali radnymi niezależnymi. Mogą więc nastąpić zmiany w koalicji sejmikowej.

To o tyle ważne dla zarządu województwa, że w uśpieniu wciąż wisi nad nimi wniosek władz PO o odwołanie marszałka. W sierpniu nie udało się go przegłosować, ale kolejny może pojawić się po pół roku, czyli w lutym. Szymański musi więc zbudować sobie stabilną większość w sejmiku, by przetrwać.