Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna na listy

ANDRZEJ WŁODARCZAK 722 57 72 [email protected]
Ważą się losy fermy norek w Bronowicach oraz jej pracowników. Jeśli trzeba będzie ją zlikwidować, pracę straci 12 osób, które przekonują starostę, by fermy nie likwidował i utrzymał ich miejsca pracy.

Na początku ub.r. holenderska firma zbudowała w Bronowicach wielką fermę norek. W 17 wiatach umieściła kilkadziesiąt tysięcy zwierząt futerkowych. Ponieważ uczyniła to bez zgody powiatowego nadzoru budowlanego w Drezdenku, dwukrotnie ukarana została za to grzywną po 5 tys. zł. Od samego początku firma wzbudzała sprzeciw części mieszkańców Bronowic. Pisaliśmy o tym wiele razy. Mieszkańcy powołali nawet komitet protestacyjny, który ma doprowadzić do likwidacji fermy. Drażni ich dochodzący z niej fetor. Obawiają się też, że norki zatrują wodę w okolicy.

Głosy za i przeciw

Ferma działa jednak nadal. Zatrudnia 12 pracowników, którzy wcześniej byli bezrobotnymi.
Komitet protestacyjny niedawno znów dał o sobie znać. We wsi powywieszał ulotki, w których informuje, że dzięki pomocy prawnej posła minionej kadencji Jakuba Derech - Krzyckiego urzędy uchyliły wszystkie decyzje na funkcjonowanie fermy. ,,Zgodnie z prawem nie powinna już funkcjonować’’ - można przeczytać. Komitet wystąpił też do burmistrza Strzelec o likwidację fermy.
Ponownie uaktywnili się także pracownicy fermy i ich rodziny. Do starosty strzelecko - drezdeneckiego wysłali list podpisany przez 70 mieszkańców Bronowic. Proszą o utrzymanie zakładu. ,,Dzięki tej pracy możemy utrzymać nasze rodziny i godnie żyć nie starając się o żadne zasiłki z opieki społecznej. Likwidacja fermy pozbawi nas jedynych dochodów’’ - przekonują starostę.
- Dostajemy tutaj ponad 1 tys. zł na rękę. Za takie pieniądze nigdzie nie znaleźlibyśmy tutaj pracy. Owszem, praca na fermie nie jest łatwa, choć w znacznej części zmechanizowana. Mamy dobre warunki socjalne, po pracy zawsze kąpiemy się pod prysznicem - mówią Czesław Kaczmarek, Erwin Kamiński i Zbigniew Woźniak.

Nieprawomocne uchylenie

Okazuje się, że komitet protestacyjny wprowadził mieszkańców w błąd. - Holenderska firma nie posiada pozwolenia na użytkowanie fermy, gdyż zostało ono uchylone. Właściciel firmy odwołał się jednak od tej decyzji, zatem nadal jest ona nieprawomocna. Dopiero po uprawomocnieniu się uchylenia pozwolenia na użytkowanie fermy będzie można podjąć kolejne decyzje - mówi Teresa Stańko, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Drezdenku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska