Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna o koty na Zaciszu w Zielonej Górze

(mibur)
Ale heca. Grasujące po okolicy zwierzaki skłóciły z sobą mieszkańców ul. Porzeczkowej. Jedni bronią czworonogów, inni chcieliby się ich z osiedla czym prędzej pozbyć.

Do redakcji przyszła zbulwersowana pani Janina. - Sąsiadka z Porzeczkowej od lat dokarmia bezdomne koty. Namnożyło się ich mnóstwo i biegają po osiedlu. W piaskownicach przedszkola się załatwiają! - rzuciła wściekła.

Stwierdziła też, że zwierzęta mogą roznosić niebezpieczne choroby. Dlaczego? - Bo niedaleko jest las, a w nim pełno lisów. Kociaki znikają na kilka godzin w gęstwinie. Kto wie co tam robią? - zastanawia się kobieta.

Groźba zarażenia wirusem

Zainteresowaliśmy się sprawą. Rozmawialiśmy z kobietą, która je dokarmia. - Sąsiadka głupot naopowiadała. Zwierzaki nie załatwiają się w piaskownicach - stwierdziła. - Poza tym inni też je karmią, bo wiedzą, że to pożyteczne stworzenia. Szczury zagryzają - wyjaśniła.

W przedszkolu chcieliśmy zamienić kilka słów z szefostwem placówki - Niestety, pani dyrektor nie ma, a zastępca pojechał już do domu - poinformowała nas sprzątaczka. Zadzwoniliśmy do sanepidu - Za porządek i stan posesji odpowiada właściciel, czyli administracja - tłumaczyła Elżbieta Sieniawska. - A co do chorób, które przenoszą zwierzaki, to zawsze istnieje prawdopodobieństwo zarażenia się jakąś bakterią lub wirusem. W przypadku zranienia, trzeba jechać do szpitala, na oddział zakaźny.

Sytuacja jest patowa, ale...

Zastępca prezesa spółdzielni mieszkaniowej "Zacisze" Andrzej Nyćkowiak, powiedział nam, że sprawa bezpańskich kotów powraca jak bumerang. - Robimy wszystko, aby pogodzić zwaśnione strony. Montujemy specjalne budki, w których zwierzaki znajdują schronienie - mówi. Twierdzi też, że w tej sprawie nie ma złotego środka, a lokatorzy powinni się jakoś dogadać. - Wszystko dlatego, że nie mamy odpowiednich uprawnień, aby coś z tym zrobić - tłumaczy.

Monika Wiszniewska ze schroniska dla bezdomnych zwierząt uważa, że rozwiązanie problemu to kwestia odpowiedzialności osób, które je dokarmiają. - Dożywianie kotów to nie wszystko. Mieszkańcy nie zdają sobie sprawy, że nie dając im tabletek hormonalnych, albo nie poddając zabiegom sterylizacji, wyrządzają zwierzakom ogromną krzywdę. Młode koty najczęściej kończą pod kołami samochodów, albo w szczękach bezpańskich psów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska