Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojsko to nadal jest służba

Tomasz Hucał 68 377 02 20 [email protected]
Wojsko Polskie to już tylko zawodowi żołnierze, którzy o godz. 15.00 wychodzą do domu. Ale jak podkreślają oni nie pracują, a służą swojej ojczyźnie. - Musimy być w gotowości 24 godziny na dobę. Nie tylko na misjach, ale także w kraju.
Wojsko Polskie to już tylko zawodowi żołnierze, którzy o godz. 15.00 wychodzą do domu. Ale jak podkreślają oni nie pracują, a służą swojej ojczyźnie. - Musimy być w gotowości 24 godziny na dobę. Nie tylko na misjach, ale także w kraju. Tomasz Hucał
- Nigdy nie malowałem trawy na zielono. Teraz w wojsku jest zdecydowanie lepiej, niż w dawnych czasach - mówi młodszy chorąży Waldemar Heintze. W polskiej armii jest dziś sporo kobiet, lepszy sprzęt i nie trzeba na rozkaz chodzić na pochody.

W poniedziałek polskie wojsko ma swoje święto, upamiętniające Bitwę Warszawską z 1920 roku. Zapytaliśmy żołnierzy i ich dowódców, jak ich zdaniem zmienia się armia od lat. Młodszy chorąży Waldemar Heintze może na ten temat powiedzieć wiele, bo od 32 lat służy w wojsku, z czego ponad 30 w Żaganiu. - Od początku w łączności, czyli obecnym batalionie dowodzenia. A wojsko znam od dziecka, bo mieszkałem na osiedlu wojskowym i koszary, w których służył mój ojciec widziałem przez okno - opowiada nam Z. Heintze.

Czy przypomina jeszcze sobie czasy malowania trawy na zielono? - Szczerze, to nigdy tego nie robiłem, ani nie widziałem ludzi malujących trawę. Ale to fakt, że wtedy wojsko było polityczne. Na rozkaz szło się na pochód, czy inny wiec. Dziś nikt nas na siłę i na gwizdek do kościoła na mszę nie wysyła - zapewnia młodszy chorąży. - Dziś jesteśmy polską armią, która sama decyduje, w którą stronę zmierza.
- I jesteśmy armią zawodową. Nie spędzamy już 24 godzin na dobę w koszarach. Ale to nie oznacza, że szkolenie żołnierza trwa krócej. W służbie zasadniczej w pewnym momencie było to już tylko 9 miesięcy, teraz jest to 36 miesięcy - dodaje porucznik Joanna Nowakowska.
Pani porucznik to jeden z dobrych przykładów zmian w armii. - Gdy wiele lat temu pojechałem na ćwiczenia do Niemiec, zdziwiłem się, że w ich armii jest tak dużo kobiet. U nas były wtedy tylko sanitariuszki - wspomina W. Heintze.

Porucznik Nowakowska do szkoły oficerskiej poszła w 2000 roku. A kobiety do polskiego wojska zaczęto przyjmować zaledwie rok wcześniej. - Przede mną na szkole oficerskiej były tylko trzy panie - wspomina. - A gdy przyszłam do 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej w Żaganiu, byłam jedną z dwóch pierwszych - kobiet dowódców plutonu - wspomina pani porucznik.
Co zmieniło się w wojsku od przyjścia kobiet w mundurach? - Na pewno tematy higieniczno-sanitarne. Na początku był z tym problem wspomina - pan Waldemar. - No i mniej teraz klniemy. Zauważyłem, że nawet w domu mniej przeklinam - uśmiecha się mł. chorąży.
- A nawet, jak już ktoś przy mnie przeklnie, to przeprasza. Po prostu kobiety łagodzą obyczaje - dodaje J. Nowakowska.
Kolejna zmiana na plus to sprzęt. - Pamiętam, jak na misji w Iraku, Ukraińcy myśleli, że my nie pracujemy, bo wchodziliśmy tylko do pomieszczenia łączności i wychodziliśmy. A przecież za nas pracowała nowoczesna centrala telefoniczna - wspomina W. Heintze. - A oni pracowali na starej, radzieckiej, jak my przed laty.

Dziś wojsko nie siedzi już całą dobę w koszarach. Zawodowi żołnierze, a tylko takich mamy, przychodzą na 7.00 i wychodzą o 15.00. Mają wolne weekendy, czy nadgodziny. Można więc chyba bardziej mówić o pracy, niż o służbie. - W żadnym wypadku. Jeżeli o godz. 16.00, czy w nocy dostaniemy telefon alarmowy, musimy się meldować. Nie wspominając już o misjach zagranicznych, gdzie jesteśmy na służbie 24 godziny na dobę, przez pół roku - tłumaczy por. Nowakowska.

Wojsko ciągle się zmienia. - Na współczesnym polu walki żołnierz posługuje się nie tylko karabinem, ale i komputerem. A nowoczesne systemy umożliwiają mu śledzenie sytuacji, otrzymywanie rozkazów, czy odczytywanie map z okularu monitora, który może mieć zamontowany na hełmie - tłumaczy dowódca "Czarnej Dywizji" gen. dyw. Mirosław Różański. - Armia ciągle się zmienia, ale nie zapominamy o tradycji. Już 17 września w Żaganiu otwieramy Centrum Tradycji Wojsk Pancernych.
Czego życzyć żołnierzom z tej okazji. - Przede wszystkim wytrwałości. Żeby przetrwali dziejące się właśnie zmiany, szli do przodu, nie patrząc na to, co było - podsumowuje mł. chor. Heintze.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska