Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojskowi z Żagania pokonali Orły z Międzyrzecza

Redakcja
Ekipa Sobieskiego Areny Żagań miała z pewnością więcej chwil radości. Ostatecznie wygrała, choć po trudnym i zaciętym spotkaniu
Ekipa Sobieskiego Areny Żagań miała z pewnością więcej chwil radości. Ostatecznie wygrała, choć po trudnym i zaciętym spotkaniu Karol Bronk
Sobieski Arena Żagań i Orzeł Międzyrzecz przystępowały do meczu po zwycięstwach 3:0 ze swoimi rywalami. W Żaganiu gospodarze, mimo fatalnych początków w każdym secie, potrafili pozbawić gości skrzydeł.

SOBIESKI ARENA ŻAGAŃ - ORZEŁ MIĘDZYRZECZ 3:1 (23:25, 25:20, 25:19, 26:24)

SOBIESKI ARENA ŻAGAŃ - ORZEŁ MIĘDZYRZECZ 3:1 (23:25, 25:20, 25:19, 26:24)

SOBIESKI ARENA: Świerczewski, Tobys, Grześkowiak, Sajdak, Janusz, Lis, Baugarten (libero) oraz Milczarek, Śląski, Natuszewski, Azarko, Rutkowski.
ORZEŁ: Haładus, Olejniczak, Szulikowski, Kaczorek, Jakubczak, Barański (libero) oraz Stafyniak, Sroga, Malinowski, Szala.

Orzeł przyjechał po dobrym, choć przegranym meczu z AZS-em UAM-em Poznań i zwycięskim spotkaniu z MKS-em Kalisz. Wojskowi obawiali się tego meczu i dlatego drużyna wyszła na parkiet w bojowym nastroju. Goście natomiast chcieli udowodnić, że wyższe miejsce w ligowej tabeli, będzie miało odzwierciedlenie w grze.

Pierwszy set to piłka za piłkę, przy czym na końcu, wojnę nerwów wygrali podopieczni Pawła Raczyńskiego, którzy wygrali 25:23. Drugi należał do gospodarzy. Aplauz wzbudziła jedna, ponad półminutowa z wymian przy stanie 15:9, którą ostatecznie wygrał WKS. W trzeciej partii znów świetnie zaczęli międzyrzeczanie i prowadzili już 7:3, ale doping żagańskich kibiców, odebrał Orłom skrzydła i przegrali następne pięć piłek. Zrobiło się 8:7 dla zawodników Zbigniewa Lapunowa. Ten set padł łupem Sobieskiego do 19.
Czwarte starcie znów świetnie rozpoczęły Orły. 6:0 zapowiadało pewny triumf gości, ale gospodarze po długiej pogoni dopadli rywali, przegonili i nie oddali zwycięstwa już do końca.

- Przez cały mecz oglądaliśmy wyrównaną walkę, szczególnie w ostatnim secie - skomentował trener Raczyński. - Byliśmy blisko tie breaku, ale Sobieski wykazał więcej zimnej krwi. Cały czas myślałem, że ich dogonimy i to my wyjedziemy z wygraną 3:2.

- To było dla nas bardzo trudne starcie - powiedział Lapunow. - Obawialiśmy się międzyrzeczan, gdy o mały włos nie wygrali w Poznaniu. Udowodniliśmy, że jesteśmy silnym zespołem i myślę, że z meczu na mecz będzie lepiej. Po pierwszym secie nastąpiła mała konsternacja. Natomiast następne pokazały naszą wartość. W ostatnim przegrywaliśmy już 0:6. To że się nie poddaliśmy, świadczy o sile zespołu.

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska