To wydarzyło się 27 kwietnia. Strażacy z Deszczna dostali informację, że na drodze między Brzozowcem i Borkiem doszło do groźnego wypadku samochodowego. Okazało się, że poszkodowanym jest ich kolega - druh z Borka. Stracił panowanie nad autem, przebił barierkę na mostku, przeleciał przez rów i koziołkował na polu.
Strażacy wskoczyli w swe volvo i popędzili na ratunek. W Brzozowcu - strefa zabudowana - wójt-kierowca miał nawet "setkę" na liczniku. Przed fotoradarem, przy którym skręcał, zwolnił do 78 km na godz. - Jechaliśmy ostro, ale tu chodziło o ratowanie zdrowia i życia - tłumaczy Wójcicki.
Maszyna oczywiście zadziałała i zrobiła zdjęcie. - Strażnik gminny, który ma biuro nad moim gabinetem, zszedł ze zdjęciem. Sprawę trzeba było wyjaśnić. Widać, że jedziemy na "kogutach", więc nie dostałem mandatu. Kierowca pojazdu uprzywilejowanego nie zawsze musi stosować się do przepisów ruchu drogowego, choć oczywiście zawsze musi zachować bezpieczeństwo - tłumaczy Wójcicki.
Co najważniejsze, historia zakończyła się szczęśliwie dla poszkodowanego strażaka. Okazało się, że nic poważnego mu się nie stało.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?