Mimo, że rozmowy na temat farm wiatrowych w gminie toczą się od 6 lat, przez ostatnie dwa tygodnie mieszkańcy masowo protestują i domagają się wstrzymania inwestycji. Pod sprzeciwem podpisało się blisko 500 osób z czterech wsi gminy, na których terenie, mają stanąć wiatraki.
Czasem pod jednym podpisuje się kilka osób, proszą w nich o nie wyrażenie pozwolenia na budowę, a to nie nasza kompetencja, więc wszystkie te pisma musimy przekierowywać do starostwa, bo przecież nie możemy zostawić ich bez odpowiedzi. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że urząd tylko wydaje decyzję środowiskową - tłumaczy Radosław Pogorzelec, sekretarz gminy- na podstawie raportu o oddziaływaniu na środowisko i po konsultacjach z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska i Lubuskim Konserwatorem Zabytków. To jednak tylko opinie. Bo ostateczna decyzja leży w gestii gospodarza gminy.
Sprzeciwiają się lokalizacji
- Nie jesteśmy przeciwko wiatrakom, tylko nie chcemy by je nam ustawiono 300 metrów od domu - mówiła w Grabiku Małgorzata Mielcarek. - Nikt nam nie powiedział o ich wpływie na zdrowie, oprócz tego, co wyczytamy w internecie.
Urzędnicy się denerwują, bo zamiast skupić się nad ważnymi dla gminy sprawami, czas pochłania zbędna papierologia. W dodatku pod drzwiami urzędników jeszcze do niedawna ustawiały się delegacje protestujących mieszkańców.
- Dziwne, że ludzie nie interesowali się tym wcześniej, a teraz nagle biją na alarm. Przecież to radni uchwalali plan zagospodarowania - mówi R. Pogorzelec, w imieniu wójta, który jest na urlopie. Dodaje też, że umowy z inwestorami na dzierżawę terenu podpisywali pojedynczy mieszkańcy, właściciele pól, nie gmina. Ale gdyby powstały, urząd też zyska. Z samego tylko podatku byłaby to kwota 2 mln rocznie - wylicza szybko sekretarz, ale skoro wójt obiecał wydać decyzję negatywną, nie ma mowy o pieniądzach.
Zapłacą wyborcy
W trakcie budowy są dwie turbiny. W sumie zaplanowano ich aż 42. Jednak jak mówi sekretarz, faktycznie może ich być ok. 20, bo nie na wszystkie lokalizacje zgodzą się instytucje wydające pozwolenia. Wszystko wskazuje na to, że sprawa siłowni wiatrowych w Drożkowie i Lubanicach jest przesądzona, ale mieszkańcy Grabika i Surowej mogą czuć się bezpieczni. Gminie przeleci koło nosa 2 mln zł zysków z podatku, a inwestorzy raczej nie odpuszczą dochodzenia sprawiedliwości przed sądem. Odszkodowania i tak spadną na mieszkańców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?